Krzysztof Jackowski to postać, której z pewnością nie trzeba nikomu przedstawiać. Jasnowidz co jakiś czas dzieli się z nami swoimi wizjami, które szokują i niepokoją. W tym wypadku nie będzie inaczej.
„Polska zaczyna być rozgrywana od wewnątrz, ale siłami zewnętrznymi. Polska jest w bardzo niedobrej sytuacji, ponieważ jest na tę okoliczność osamotniona. Ciężko mi zrozumieć nasz rząd. Dwojako mi myśl podpowiada” – mówi jasnowidz.
Dramatyczna wizja
Wizjoner postanowił odpowiedzieć sobie na pytanie, czy na obecny moment nasz rząd jest „przestraszony i zatrwożony tą sytuacją, czy może zwyczajnie ściemnia”.
„Tego nie potrafię jeszcze rozszyfrować. Poczucie może być moją sugestią, więc w tym przypadku mogłoby być błędne. Nie chcę jeszcze wypowiadać swego zdania do końca, ale biorąc pod uwagę wizję, wtedy kiedy mówiłem o tym wszystkim, a to nie miało jeszcze w żadnym wypadku miejsca” – dodał.
„Była tylko zaraza i to był problem, to wtedy odnosiłem wrażenie, że rząd nawet z tym zrzuceniem władzy doskonale wie, co robi. To by było niedobre dla nas. Ale nie osądzajmy, poczekajmy” – podkreśla.
Jasnowidzowi przyszedł do głowy problem energetyczny. To on w najbliższej przyszłości według niego będzie nam spędzał sen z powiek.
„Przyjdzie moment, że raptem rząd będzie nas namawiał, mówił o natychmiastowej, drastycznej oszczędności energii w wielu postaciach: oświetleń, będzie chodziło o prąd i gaz” – zaznacza.
„Ale dziwna rzecz, bo będzie to wyglądało w taki sposób, jakby Polska głównie będzie miała z tym problem. I to się stanie nagle. Trochę będzie to niezrozumiałe. Jeżeli dotknie to Europę, to w mniejszym stopniu, niż nasz kraj. Kompletnie tego nie rozumie, ale tym są właśnie wizje. Wdowa po mężu polityku wystąpi w mediach z orędziem, albo wystąpi w mediach z apelem. Wyraźne będzie rozgrywanie Polską” – tłumaczy wizjoner.
Krzysztof Jackowski jest niemal pewny również tego, że z wieloma problemami będą borykać się sadownicy:
„Coś opadnie i sadownicy będą mieli plony, których nie będą mogli ruszyć, sprzedać. Źle to wygląda. Ktoś by powiedział, że będzie to od razu konflikt. A ja wam powiem tak: dojdzie do awarii. Awaria będzie sabotażem. Na tej awarii ne tylko Polska ucierpi, ale w dużej mierze Polska. To będzie sabotaż. Będzie się mówiło być może o jakimś skażeniu, ale ja mam wrażenie, że go wcale nie będzie. Będzie się mówiło o sabotażu, ale to będzie sztuczne. Brzmi to absurdalnie, ale mówię to państwu. Będą pobierane próbki ziemi i na tej podstawie będzie coś określanie, ale to będzie fikcją, w którą bardzo będziemy wierzyli”
Wizja Jackowskiego jest dramatyczna. Opowiedział on o podziale Polski, z jakim być może będziemy mieć do czynienia.
„Będziesz miał plony, ale nie będziesz mógł ich zjeść ani sprzedać. Widzę Polskę podzieloną na dwie, lub trzy strefy. Jedna ze stref może być pusta. Powiem abstrakcję. Na to, co ma się dziać, rządy nie mają wpływów. Przynajmniej tak to czuję. Rząd zaczyna się bać. Nie bać, jako bać. Tylko bać nieuchronności tego, co idzie, a nawet gdyby chcieli coś zmienić, zastopować, to nie są w stanie. Będą trzy strefy w Polsce” – wyjawia.
„Dlaczego mi się kojarzą podziały Polski? W tych podziałach najbardziej polsko czułbym się na zachodzie. Część północnej Polski, zachodniej, może część południowo-zachodniej Polski. Tu się nie zmieni wiele nic. Ale dwie inne części już bym miał wątpliwości, czy jest tak jak tutaj, w Polsce. To będzie kłamstwo, w które wszyscy uwierzymy. Wyobrażacie sobie państwo bez rządu. Jakiś rząd będzie, ale Polska stanie w obliczu państwa, w którym nie będzie rządu” – kończy.
Miejmy nadzieję, że ta wizja się nie spełni…