in

Znalazł psa, który był przywiązany do torów kolejowych. A właśnie nadjeżdżał pociąg…

W ostatnią niedzielę Jared Twedell mieszkaniec stanu Oregon zobaczył zwierzę leżace przy torach kolejowych.

„Kątem oka dostrzegłem, że coś tam leży. Na początku myślałem, że na torach leżał martwy jeleń. Okazało się, że bardzo się pomyliłem.”

To nie jeleń leżał przy torach ale pies, nie martwy jeszcze ale to się mogło zmienić w każdej chwili.

Jared zagwizdał z daleka w nadziei, że przestraszy psa i ten zejdzie z torów.

Problem w tym, że biedne zwierze było przywiązane smyczą do toru!

„Kiedy zobaczyłem, że jest przywiązany do torów, wpadłem w panikę. Przecież w każdej chwili mógł nadjechać pociąg. Piesek był taki bezradny – próbował iść w kierunku mojego samochodu, ale lina go przytrzymywała.”

Tymi torami pociąg przejeżdża trzy razy dziennie i właśnie niebawem miał nadjechać, a zwierze było w pułapce. Jared w pośpiechu pobiegł do psiaka.

Pies ledwie zipiał, było gorąco, był spragniony i wyczerpany

„Wyglądał na przerażonego. Martwiłem się, czy pozwoli mi się do siebie zbliżyć. Powoli do niego podszedłem i przywitałem się. Właśnie wtedy jego ogon zaczął machać. Ulżyło mi, bo zdałem sobie sprawę, że jeśli szybko go uwolnię wszystko będzie w porządku.”
 

Było oczywiste, że nie bez powodu ktoś go tu zostawił. Miał zginąć pod kołami pociągu…
 
„Sznur był związany na osiem pęków. Ktoś chciał, żeby ten pies zginął. To straszne.”
 
Jared zabrał psa do domu. Nie był w stanie pozostać tam ani chwili dłużej, widzieć jak nadjeżdża pociąg i nawet wyobrażać sobie co niewątpliwie stałoby się gdyby nie go nie zauważył. Nazwał go Samson.
 

 
W domu zajął się nim troskliwie. Wykąpał i nakarmił. Na szczęście oprócz małej rany na szyi od szarpania nie miał większych obrażeń.
 
Samson okazał się niezwykle przyjacielskim psiakiem. Szybko zaprzyjaźnił się z innymi mieszkańcami domu Jareda psami, kotami a nawet królikiem.
 

 
„Samson ma dopiero 6 miesięcy, a już jest dość duży. Na pewno jeszcze urośnie. Moje pozostałe zwierzaki świetnie się z nim dogadują. Jest bardzo przyjazny. Jestem pewien, że ktoś kupił go, jak był małym szczeniakiem. Jego właściciel pewnie nie zdawał sobie sprawy, że Samson tak urośnie, więc postanowił się go pozbyć.”
 

 
Można powiedzieć, że Samson to prawdziwy szczęściarz. To prawdziwy cud, że Jared przejeżdżał tamtędy.