Ze świata

Pielęgniarz specjalnie źle dawkował leki pacjentom. Trzy osoby nie żyją, sprawa trafiła do sądu.

Pielęgniarz celowo zmieniał dawki leków, które podawał pacjentom. Chciał ich doprowadzić do stanu, który wymagałby reanimacji. Trzy osoby nie żyją, mężczyzna poniesie surowe konsekwencje. Ta historia po prostu nie mieści się w głowie. Niestety, wydarzyła się naprawdę.

Prokuratura w Saarbruecken w Niemczech postawiła zarzuty pielęgniarzowi, który postanowił, że będzie podawać pacjentom złe dawki leków na serce i krążenie. Przez to ich stan zdrowia pogarszał się w zastraszającym tempie, doprowadzając ostatecznie do ich śmierci.

Dlaczego to zrobił? Jego celem była chęć popisania się umiejętnościami reanimacji przed przełożonymi.

„Mężczyzna pracował w latach 2015 i 2016 na oddziałach intensywnej terapii w klinice SHG w Völklingen i w szpitalu uniwersyteckim w Homburgu w Kraju Saary” – poinformowała niemiecka prokuratura.

Prowadzenie eksperymentu na pacjentach zakończyło się tragedią. 29-letni pielęgniarz nie przyznał się do winy.

Odbywa on jednak już wieloletnią karę pozbawienia wolności w związku z inną sprawą. Przedstawiał się jako lekarz, nie mając żadnych uprawnień. Pojawiło się 21 przypadków, które prawdopodobnie są związane ze sprawą podawania złych dawek leków, ale ostatecznie prokuraturze udało się zebrać dowody tylko w przypadku pięciu z nich.

„Z tego co wiemy, podejrzany wstrzykiwał swoim pacjentom insulinę, pomimo faktu, że nie miał do tego uprawnień. A to mogło zagrażać ich życiu. Jego podopieczni nie chorowali na cukrzycę, więc insulina była dla nich bardzo niebezpieczna i mogła doprowadzić nawet do śmierci” – tłumaczy Josef Wimmer z policji w Monachium.

Źródło: Wprost/Onet/Dojczland