W ostatnim czasie w Trójmieście doszło do wyjątkowo absurdalnej sytuacji. Mieszkańcy mają problem z zaparkowaniem pod własnym blokiem, ponieważ właściciel parkingu wymaga od nich uiszczenia opłaty. Jak do tego doszło?
Internauci przecierają oczy ze zdumienia, poznając tę historię. Nie ma wątpliwości co do tego, że nikt nie chciałby znaleźć się na miejscu rozgoryczonych mieszkańców osiedla.
Opłata za parking
Do tej pory mieszkańcy parkowali swoje pojazdy pod blokiem przy ul. Antygony w Osowej. Niestety doszło do bankructwa spółdzielni mieszkaniowej. Parking został przejęty przez mężczyznę, który postanowił na nim zarobić. Pojawiły się na nim parkometry.
Jak się okazuje, nowy właściciel ma do tego pełne prawo. Wszystko zostało wprowadzone w porozumieniu z sądem i jest jak najbardziej legalne.
„Doszło do absurdalnej sytuacji, w której musimy płacić za parkowanie pod własnym domem” — wyjaśniają oburzeni mieszkańcy osiedla.
Syndyk upadłej spółdzielni MSBE postanowił pozbył się drogi wewnętrznej, a także parkingu i chodnika. Właściciele nieruchomości nie zaparkują już w miejscu, za które zapłacili.
Mogą skorzystać z jednego z 80 dostępnych miejsc za opłatą. Wynosi ona 3 zł za godzinę. W przypadku całej doby jest to 12 zł. Można skusić się także na miesięczny abonament – wtedy mowa o kwocie ponad 120 zł.
Póki co na parkingu nie pojawiają się zainteresowani. Mieszkańcy nie mogą pogodzić się z tą sytuacją.