Głównym bohaterem tej historii jest Michaił Ambrosimow. Jest odnoszącym sukcesy chirurgiem moskiewskim. Uratował kilkanaście żyć, a pewnego dnia musiał ocalić najcenniejszy skarb w swoim życiu – swoje dziecko.
Mężczyzna obudził się w nocy, ponieważ poczuł, że w mieszkaniu czuć spalenizną. Okazało się, że w sąsiednim mieszkaniu wybuchł pożar. Zanim zbadał sytuację, w jego domu pojawił się już ogień. Mężczyzna zaczął budzić żonę i 4-letniego syna, aby mogli zostać uratowani. Żonie Michaela udało się wyskoczyć na schody, ale ojciec długo szukał wystraszonego syna, który postanowił się ukryć pod łóżkiem. Kiedy mężczyzna szukał syna, ogień szybko rozprzestrzenił się na mieszkanie i zablokował możliwość ucieczki przez frontowe drzwi.
Było tylko jedno wyjście – okno. Ambrosimowie mieszkali na siódmym piętrze, ale nie było innej opcji. Michael wziął syna w ramiona i skoczył. Zdawał sobie sprawę, że zapewne skończy się to dla niego tragicznie, ale nawet w takiej sytuacji mężczyzna nie myślał o swoim życiu, ale o tym, jak uratować syna.
Chłopiec wylądował na nim i otrzymał mniej obrażeń – złamał obojczyk. Ale Michael, pomimo tego, że spadł na śnieg, ucierpiał znacznie bardziej – Złamanie miednicy i pęknięcie pęcherza, a także uraz dłoni. Natychmiast zabrano go do szpitala, a jego koledzy zaczęli walczyć o jego życie.
Przez długi czas stan Michaiła był stabilny. Był na intensywnej terapii i potrzebował transfuzji krwi. Przyjaciele i znajomi przekazali krew, a także pieniądze na nadchodzące operacje Ambrosimowa.
Dwa tygodnie po udanej operacji miednicy Michaił zaczął odzyskiwać przytomność. W tym samym czasie jego syn również przeszedł operację obojczyka. Szybko wyzdrowiał, ale był zmuszony świętować swoje piąte urodziny w szpitalu.
Mieszkanie tej rodziny spłonęło całkowicie. Ale dzięki troskliwym ludziom darowizny trafiły na konto Michaiła.
W sumie zebrano około trzech milionów rubli. Po kilku miesiącach 33-letni mężczyzna mógł wyjechać wózkiem inwalidzkim na dziedziniec szpitala, a po roku mógł już normalnie funkcjonować i nawet jeździć na łyżwach.
Mówią, że nie ma superbohaterów. Jednak w rzeczywistości istnieją. Żyją zwyczajnym, niepozornym życiem.