Nielegalne uprawy roślin konopi indyjskich w Polsce stanowią ciągły problem dla organów ścigania. Mimo że posiadacze takich plantacji często tłumaczą się celami leczniczymi, przepisy są jasne – uprawa jest nielegalna.
Nielegalne konopie w gminie Nowe
Niedawno dzielnicowi z Komisariatu Policji w Nowem natknęli się na niecodzienne odkrycie podczas patrolu. Wśród działek letniskowych w gminie Nowe (powiat świecki) ujawnili nielegalną plantację konopi. Na miejscu znaleziono kilkanaście krzewów konopi indyjskich w różnej fazie rozwoju. Co ciekawe, niektóre z roślin osiągnęły nawet metrową wysokość.
Za tą niecodzienną uprawą stała 59-letnia kobieta, która podkreślała swoje lecznicze zamiary wobec hodowanych roślin. Mimo to, funkcjonariusze musieli działać w ramach obowiązującego prawa i zabezpieczyć plantację. Teraz kobieta stoi przed trudnym wyzwaniem sądowym, a potencjalna kara może wynieść nawet trzy lata pozbawienia wolności.
Podobna sytuacja na Śląsku
Nie jest to odosobniony przypadek. Na terenie Żor, śledczy odkryli kolejną ukrytą plantację, tym razem w mieszkaniu. Oprócz świeżych roślin, w jego wnętrzach znaleziono również gotowy produkt, którego wartość szacuje się na około 25 tysięcy złotych.
Za nielegalną działalność odpowiadał 31-letni mężczyzna, który obecnie czeka na rozprawę sądową. W zależności od wyroku, może mu grozić kara do dziesięciu lat więzienia.
Czy to lecznicze zapotrzebowanie, czy chęć łatwego zarobku – nielegalne uprawy konopi indyjskich w Polsce wiążą się z poważnym ryzykiem prawnym. Organy ścigania cały czas pracują nad eliminacją takich praktyk, ale sprawa jest skomplikowana. Niemniej jednak, każdy, kto decyduje się na taki krok, musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Źródło: Policja