Stephanie Miller cierpiała na depresję poporodową i fakt, iż nie mogła rysować. To szczególnie ją dobijało, ponieważ była nauczycielką sztuki, ale w ciasnym mieszkaniu, w którym mieszka dwoje dorosłych i tyle dzieci, opary z farb są niepożądane.
Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło – mąż kupił jej maszynę do szycia. Stephanie musiała tylko znaleźć materiał i pomysł do pracy. W Boże Narodzenie dała mężowi nową koszulę. Mężczyzna zaczął zdrowo się odżywiać i schudł, a stare ubrania stały się na niego za duże.
Kobieta nie odważyła się ich wyrzucić i gdy tak na nie patrzyła, wpadła na genialny pomysł – Da im drugie życie!
Rezultat tak ucieszył jej 3-letnią córkę, że teraz dziecko wybrzydza ubraniami ze sklepu i nosi tylko te, która uszyła jej mama. Takich ubrań jak ona nie ma nikt – są wyjątkowe.
Stephanie coraz częściej próbowała zadowolić córkę nowymi sukienkami, ale już z niepokojem spoglądała na szafę.
Dziecko poważnie zaczęło studiować koszule taty i wybierać nowe „ofiarę”, ale wiele z nich było nadal w dobrej formie.
Rozwiązanie zostało szybko znalezione – małżonkowie po prostu poprosili przyjaciół i sąsiadów o przekazanie starych, niepotrzebnych ubrań.
A teraz Stephanie ma wystarczająco dużo materiału, aby szyć nowe stroje dla swojej córki nawet co tydzień.