Sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju jest zatrważająca. Od kilku dni z tego powodu mamy do czynienia z lockdownem, ale lada moment mogą pojawić się kolejne, bardziej restrykcyjne obostrzenia. Polacy muszą być przygotowani m.in. na pojawienie się ograniczeń w kościołach, a także, w miarę możliwości, na nieprzemieszczanie się w czasie świąt wielkanocnych.
Rząd ma w planach wprowadzenie kolejnych obostrzeń. Możemy mieć z nimi do czynienia już w przyszłym tygodniu. Sytuacja będzie wyglądać podobnie jak w święta Bożego Narodzenia?
Niebawem kolejne obostrzenia?
Jak poinformowała Wirtualna Polska, nieoficjalnie wiadomo, że rząd szykuje dla nas kolejne restrykcje, które już na początku przyszłego tygodnia mają objąć cały kraj. O czym dokładnie mowa?
„Rozważane są: zmniejszenie liczby osób w sklepach, zmniejszenie liczby osób w kościołach, zamknięcie marketów budowlanych, sklepów RTV/AGD, przemieszczanie się jedynie w gronie osób bliskich (rodziny). Odnośnie do Świąt Wielkanocnych, podobnie jak w przypadku świąt Bożego Narodzenia, resort zdrowia będzie apelował o nieprzemieszczanie się pomiędzy miejscowościami, o niegromadzenie się w grupach powyżej 5 osób i spędzanie świąt jedynie w gronie bliskich osób (maksymalnie 5)” – możemy przeczytać na łamach Wirtualnej Polski.
Jeśli liczba zakażeń przekroczy 30 tys., mogą zostać zamknięte sklepy meblarskie, wolnostojące sklepy odzieżowe, elektroniczne czy budowlane. Poza tym narażone na zamknięcie są także zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i studia tatuażu.
Profesor Andrzej Horban podkreślał na antenie Polsat News, że trwają rozmowy na temat twardego lockdownu. Szczegółowe informacje na ten temat mogą pojawić się jeszcze przed Wielkanocą.
Nie jest pewne, czy zamknięte zostaną kościoły. Można się jednak spodziewać podobnych zasad, co w sklepach – 1 osoba na 15 metrów kwadratowych.
„Przed nami jeszcze naprawdę dość trudne dni i tygodnie. Co do wprowadzonych w sobotę obostrzeń nie liczmy, że one przynoszą i przyniosą rezultat w ciągu 3–4 dni. Jak widzimy po Warmii i Mazurach, czas na to, żeby obostrzenia mogły wpłynąć na wyhamowanie epidemii, to jest mniej więcej dwa tygodnie” – podkreśla Wojciech Andrusiewicz.
Podziel się tymi ważnymi informacjami z innymi!