Rodzice pewnego razu uznali, że zaczną nagrywać swoje dziecko podczas snu. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie zainstalowali kamer. Któregoś razu ich maluszek był o krok od śmierci. Całe szczęście, mama i tata mogli zareagować szybko i nie doszło do niczego złego.
Kamera zainstalowana przy łóżku miała pomóc rodzicom w rozwiązaniu wielu zagadek dotyczących ich dziecka. Ta historia powinna być ważną lekcją dla każdego rodzica.
Mama i tata najedli się strachu, ale po wszystkim postanowili opublikować nagranie na popularnej aplikacji TikTok.
Przerażające nagranie
@safesleepabc This baby was saved in time. But not every baby is as lucky. Google ABCs of Safe Sleep. #sids #sidsawareness #pregnant #babysleep #itsbabytime #safety
Na wideo możemy zobaczyć, jak dziecko dusi się kocykiem, które chwilę wcześniej zarzuciło sobie na twarz. Widzimy, jak jego drogi oddechowe zostają zablokowane i zaczyna się walka o życie.
Całe szczęście, rodzice usłyszeli jego krzyk i natychmiast przybiegli na ratunek. Użytkownik, który opublikował film dodał ważny opis: nie zostawiaj niczego w miejscu spania dziecka. Nagranie wywołało prawdziwą burzę w sieci i nie zabrakło przy tym komentarzy specjalistów.
Pewien pediatra w brytyjskim dzienniku The Sun postanowił ostrzec rodziców przed zagrożeniem. Zostawienie zabawek czy daszków nad łóżkiem oraz innych rzeczy może skutkować tzw. śmiercią łóżeczkową.
Kiedy mówimy o śmierci łóżeczkowej mamy na myśli nagły zgon dziecka. Nie ma to żadnego związku z żadnymi wadami wrodzonymi czy też chorobami.
To najczęstsza przyczyna śmierci dzieci do 1. roku życia. Wciąż część rodziców nie zdaje sobie z tego sprawy. Do tej pory nie są znane bezpośrednie i konkretne przyczyny śmierci łóżeczkowej.
Pewna lekarka opowiedziała historię o tym, jak jedna z jej małych pacjentek chciała się podnieść i chwyciła w tym celu moskitierę, a ta zaczęła się jej owijać wokół szyi. Dziewczynka została uratowana przez swoją mamę. Nie wolno zapominać o tym zagrożeniu.
Przekaż tę ważną wiadomość dalej!