Oto historia nowojorskiego fotografa Jeremy’ego Cohena, która udowadnia nam, że nawet podczas kwarantanny możesz poznać dziewczynę. Jednak ze względu na okoliczności musisz nieco poruszyć swoją wyobraźnię.
„Miłość podczas koronawirusa”
Jeremy przez okno zobaczył dziewczynę tańczącą na dachu sąsiedniego domu, używając drona wysłał jej numer telefonu. Otrzymał od niej SMS, a potem umówili się na randkę online. Nie wychodząc z domu połączyli się przez sieć i odbyli randkę poprzez wideorozmowę.
Jednak związek wymaga rozwoju, więc Jeremy nie poprzestał na tym i zaprosił Tory na prawdziwą randkę. Wymagało to od niego pomysłowości, aby przestrzegać wszelkich zasad podczas epidemii. Wybrał się więc do domu dziewczynki wielkim dmuchanym balonem.
Tak właśnie wybrał się na randkę zachowując odpowiedni dystans.
Tori była zachwycona. Podobały jej się prezenty – bukiet i butelka środka dezynfekującego, których niestety nie mogła zabrać.

I w takiej formie para poszła na spacer.
Policjanci rozpoznali Jeremy’ego, ponieważ był już pokazywany w wiadomościach. Nawet zrobili sobie zdjęcia na pamiątkę z nim i Tori
Krótko mówiąc, randka się udała
„Utrzymanie dystansu społecznego nie oznacza, że musimy się od siebie oddalić” – mówi Jeremy

Zastanawiamy się, jak ta historia się rozwinie i jak będzie wyglądać ich następna randka.