58-letnia pielęgniarka z Minnesoty stała się matką dla dwóch bliźniaków z bardzo rzadką chorobą genetyczną.
Linda Trepanier opiekuje się 9 dziećmi. Ma troje biologicznych dzieci i troje adoptowanych – a także troje wnuków. Mając te wszystkie dzieci i wiele lat pracy za sobą jako pielęgniarka, kobieta posiada duże doświadczenie w opiece nad dziećmi. Ale czegoś takiego nie doświadczyła jeszcze nigdy…
Kiedy urodzili się bliźniacy Marshall i Matthew, potwierdzono, że mają zespół Pfeiffera. Ta genetyczna choroba powoduje deformację czaszki i kończyn. Chłopcy mają wiele specjalnych potrzeb, w tym problemy z oddychaniem.
Urząd Ochrony Praw Dziecka uznał, że ich rodzice nie byli w stanie zapewnić odpowiedniej opieki przed opuszczeniem szpitala. Bliźniacy zostali więc umieszczeni w rodzinie zastępczej w wieku czterech miesięcy – właśnie z Lindą Trepanier.
Zespół Pfeiffera powoduje, że czaszka ulega przedwczesnemu zrośnięciu, co oznacza, że nie może się rozszerzać w miarę wzrostu mózgu. Bliźniacy muszą korzystać z wózków inwalidzkich, wspomagać oddychanie i mieć stałą opiekę.
„Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam bliźniaki, myślałam, że są najbardziej uroczymi dziećmi, jakie kiedykolwiek widziałam. Mieli duże głowy i małe ciała. Jak tylko ich zobaczyłam, zakochałam się. Wiedziałam tam gdzieś w środku, że ci chłopcy są moi” – powiedziała Trepanier.
Kiedy służby socjalne zwróciły się do niej o adopcję, zapytały tylko, czy adoptuje jednego chłopca. Ale Trepanier nie mógła znieść myśli o oddzieleniu braci. Tak więc przyjęła ich razem, a proces zakończył się, gdy chłopcy mieli już trzy lata.
Opieka nad chłopcami wymaga sprawdzanie ich temperatury co kilka godzin i monitorowanie rur oddechowych. Ale Trepanier – teraz ich mama – ma nadzieję, że z wystarczającą starannością i miłością pewnego dnia będą mogli żyć niezależnym, szczęśliwym życiem. Chłopcy mieli już trzy operacje czaszki. Są również narażeni na infekcje, więc Trepanier i jej partner muszą być niezwykle pilni w opiece nad nimi.
„Czuję się błogosławiona, że mogę poprawić życie tych dzieci. To naprawdę ciężka praca, ale gdy widzę jakie są szczęśliwe, sama jestem szczęśliwa.”.