Lekarz po zbadaniu pacjenta, który umierał na jego oczach, odmówił przyjęcia go do szpitala na oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Dopiero, gdy zainterweniowały służby, mężczyźnie została udzielona pomoc – niestety było już za późno. W mediach wybuchł skandal.
Władze placówki szybko zaczęły się tłumaczyć. Rodzina zmarłego nie zamierza komentować tej sprawy.
Lekarz odmówił udzielenia pomocy
Umierający mężczyzna trafił na oddział dopiero w chwili, gdy zainterweniowały służby. 76-latek nie przeżył, a władze placówki postanowiły wytłumaczyć zachowanie jednego ze swoich pracowników.
W Szpitalu Powiatowym w Kolbuszowej wybuchł prawdziwy skandal. Na Izbę Przyjęć trafił pacjent z hospicjum z dusznościami, jego stan był krytyczny. Po zbadaniu 76-latka lekarz zadecydował, że nie zostanie on przyjęty na oddział.
„Anestezjolog przyszedł, zbadał pacjenta, powiedział, że jest on stabilny oddechowo i nie wymaga leczenia na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej” – przekazuje Zbigniew Strzelczyk, dyrektor szpitala w Kolbuszowej w rozmowie z „Polsat News”.
Załoga karetki, która przywiozła mężczyznę, była oburzona tym, co zaszło i postanowiła powiadomić lokalną policję.
„Kolbuszowscy policjanci interweniowali w szpitalu w związku ze zgłoszeniem dotyczącym odmowy przyjęcia na oddział pacjenta znajdującego się w bezpośrednim stanie zagrożenia życia” – mówi Jolanta Skubisz-Tęcza z kolbuszowskiej policji.
Śmierć pacjenta
Na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się policja i prokurator. Dzięki temu 76-latek ostatecznie trafił do szpitala. Jak informuje „Polsat News”, pacjent cierpiał na raka wątroby w zaawansowanym stadium. Zmarł kolejnego dnia nad ranem.
„Przyjechał do szpitala umrzeć, tak to można krótko, wulgarnie podsumować” – tłumaczy dyrektor szpitala.
Rodzina zmarłego postanowiła nie udzielać się w tej sprawie. Bliscy wiedzieli, że 76-latek jest w bardzo ciężkim stanie i praktycznie nie ma szans na przeżycie. Nie mają za złe personelowi szpitala.
Jak informuje Karolina Podsiadły-Gęsikowska z kancelarii Podsiadła-Gęsikowska z Powierża, służby nie mogą wpłynąć na to, co zadecyduje lekarz. Doktor, który ostatecznie zdecydował się na przyjęcie 76-latka do szpitala, odwołał swoje dyżury.
„Policja, czy też prokuratura, nie ma uprawnień do tego, żeby wpływać na podjęcie decyzji przed podmiot leczniczy, tudzież lekarza, który decyduje, czy dany pacjent nadaje się do hospitalizacji, czy też nie” – stwierdziła Karolina Podsiadły-Gęsikowska w rozmowie z „Polsat News”.