in

Wydała tysiące na biżuterię i ubrania dla swojego „synka” wilkołaka. Powód wyciska łzy z oczu!

53-letnia mężatka stała się znana w Internecie po obliczeniu szacunkowych kosztów wydanych na swojego „synka” Eliasa. Kwota jest spora, ale to co najbardziej zaskakuje jest fakt, że Elias to tak naprawdę lalka. Ale nie jest zwyczajna – to potomek światowej sławy „rodziny” wilkołaków od artystki Asia Eriksen!

Elias Soloman odwiedził Disneyland, jechał statkiem wycieczkowym, odwiedził kilka stolic świata ze swoją „matką” Yvette. Ma biżuterię z Tiffany, wózek dziecięcy w stylu vintage, mnóstwo stylowych strojów i zabawek.

W rzeczywistości Elias jest już siódmą lalką z serii WerePups do dyspozycji Yvette, ale reszta jest tylko częścią hobby, a to owłosione „dziecko” jest jej bezwarunkowym ulubieńcem, dla którego może naprawdę wiele zrobić.

Większość może sobie pomyśleć, że Yvette ma coś nie tak z głową, ale nic z tych rzeczy. Kilka lat temu odwiedziła z przyjaciółmi wystawę akcesoriów do horrorów, gdzie po raz pierwszy zobaczyła lalkę wilkołaka. W tym czasie Yvette była leczona na raka piersi, przeszła ciężką chemioterapię i straciła włosy. U Eliasa dosłownie widziała siebie – dziwną, łysą istotę nie z tego świata, o smutnych oczach, przed którą wszyscy uciekają.

Emocjonalny zbieg okoliczności był tak żywy, że wybuchnęła płaczem i powiedziała sobie: „Chcę tę lalkę! Ona musi być ze mną!”. Przyjaciele, którzy zabrali ją na wystawę, aby odwrócić jej uwagę od złych myśli, kupili jej wilkołaka Eliasa.

Od tego czasu życie Yvette przebiegało znacznie lepiej, wyzdrowiała i skupiła się na opiece nad Eliasem. Kobieta ma dorosłego syna i wcale nie popadła w dzieciństwo, ani szaleństwo. Mały cichy wilkołak pozwalał uciec kobiecie od negatywnych myśli, był dla niej wsparciem, zajmowała się nim i w ten sposób milej mijał jej czas.

„Po prostu go kocham. Chodził ze mną na wszystkie moje wizyty u lekarza i moją chemioterapię. Był przy mnie ten cały czas.”

Kostiumy i akcesoria to przyjemny drobiazg, nawet jeśli kosztowało to już ponad 10 000 euro i nikt nie powinien krytykować za to Yvette – ta lalka była przy niej w trudnych chwilach i jest dla niej czymś więcej, niż tylko lalką.

 
Lalki firmy WerePup są bardzo różne od zwykłych, wszystkie są wykonane według indywidualnych wzorów, własnoręcznie przez artystkę Asię Erickson, i mogą kosztować nawet do tysiąca dolarów. Kobieta wkłada swoją duszę w swoje dzieła, nadając im cechy osobowości, dlatego robią na ludziach takie wrażenie. A traktowanie ich tylko jak zabawek, jest co najmniej złe.