7 lat temu na całym świecie zrobiło się głośno o kobiecie z brodą, a mianowicie o Conchitcie Wurst. W 59. Konkursie Piosenki Eurowizji Thomas Neuwirth, który wcielił się w drag queen, zaprezentował piosenkę „Rise Like a Phoenix”, dzięki której zwyciężył.
Nie ma wątpliwości co do tego, że reprezentant Austrii wiedział, jak przyciągnąć uwagę ludzi. Kontrowersyjny wizerunek, nieogolone pachy i sutek na wierzchu to coś, o czym mówią wszyscy.
Thomas wyjaśnił, dlaczego zdecydował się pokazać całemu światu w takiej odsłonie:
„Broda jest deklaracją, że można wiele osiągnąć bez względu na to, kim jesteś czy jak wyglądasz. Jeżeli ktoś ma ochotę być kobietą z brodą, to nie ma w tym nic złego, bo przecież nie ranię tym nikogo. Jako nastolatek zmagałam się z dyskryminacją, dlatego stworzyłam „kobietę z brodą” jako symbol tolerancji i akceptacji.”
W ostatnim czasie artysta przekazał, że na scenie posługuje się żeńską formą, ale w prywatnym życiu preferuje męską formę. Nie jest też trans kobietą, jak niektórzy mogą pomyśleć.
Conchita Wurst w nowej odsłonie
Przez długi czas nie było o nim słychać, mimo iż na co dzień zajmował się muzyką. Po występie w Berlinie na pokazie tanecznym Arise Grand Show, widzowie znów zaniemówili. Wszystko przez kostium artysty.
Pokaz miał miejsce w zeszłą środę i od tamtej pory cały świat mówi o kreacji Conchity Wurst. Na zdjęciach, które trafiły do sieci, możemy zobaczyć drag queen w wieczorowej sukni odsłaniającej… pierś.
Thomas uznał, że pora na powrót do kontrowersyjnego wizerunku. Zakładając suknię, zdecydował się na włosy spięte w kucyk i kolczyki w kształcie błyskawic.
Co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzu!