W programie Nasz Nowy Dom doszło do naprawdę niespodziewanej sytuacji. Jak się okazało, Katarzyna Dowbor razem z ekipą stwierdzili, że nie wyremontują domu rodzinie, która żyła w skrajnych warunkach. Ten odcinek z pewnością pozostanie na długo w pamięci widzów.
Pan Grzegorz jest ojcem samotnie wychowującym 8-letniego Kubusia. Ukochana mężczyzny dwa lata temu zmarła na nowotwór płuc. Dom, w którym mieszkała rodzina, ciężko tak naprawdę nazwać domem. Udział w programie miał być przełomem w ich życiu. Nie spodziewali się jednak takiej decyzji.
Katarzyna Dowbor odmówiła remontu
Zrozpaczony mężczyzna liczył na to, że Katarzyna Dowbor wyremontuje jego dom. Mowa o starej, drewnianej chatce we wsi Mamino, której stan był wyjątkowo zły. Spróchniałe deski, deszcz wlewający się do środka czy wiatr wiejący przez okna to tylko część codzienności pana Grzegorza i Kuby.
Rodzina nie miała nawet łazienki i ciepłej wody. Kiedy Katarzyna Dowbor zobaczyła dom w Maminie, złapała się za głowę. Czegoś takiego jeszcze nie widziała. Uznała, że nie podejmie się remontu.
„Grozi wam bezdomność i to mnie po prostu przeraża […] Ten dom nie nadaje się do remontu” – stwierdziła prowadząca „Nasz nowy dom”.
Ekipa nie zostawiła jednak rodziny bez pomocy. Pojawiła się pewna alternatywa, a mianowicie stodoła. To ją zamieniono na nowy, wspaniały dom. Pan Grzegorz z synem nie brali tego nawet pod uwagę. Przecież w stodole było tylko siano!
Udało się ją przekształcić w piękny dom, o którym marzyła rodzina – podłączone zostały media, wstawione okna i położony dach.
Rodzina może cieszyć się z luksusowej kuchni z salonem i grzać się przy kominku. Kuba ma swój pokój, a tata sypialnię. Mycie się w miskach to już przeszłość – od teraz rodzina w końcu ma łazienkę.
Tylko sami spójrzcie na te zdjęcia poniżej! Niesamowite!