Zdjęcie ilustracyjne freepik.com
in

Męczył ją ból brzucha. Gdy lekarze ją zbadali, nie mogli uwierzyć własnym oczom

Kobieta z Konga nosiła martwy płód w swoim ciele przez ponad dziewięć lat. Zdarzenie to miało miejsce jedynie 300 razy w historii medycyny i stało się tematem wielu doniesień medialnych na całym świecie.

Przygnębiająca historia kobiety wywołuje wiele emocji. Znamy szczegóły.

„Kamienne dziecko”

„Kamienne dziecko” jest rzadką przypadłością, która występuje w wyniku ciąży pozamacicznej, kiedy płód umiera, ale zostaje utrwalony w ciele matki w postaci zwapniałej masie. To niezwykle rzadki przypadek, ale historia kobiety z Konga pokazuje, że nawet najrzadsze przypadki wymagają odpowiedniej opieki medycznej i psychologicznej.

Historia przedstawiona w czasopiśmie „Women’s Health” opisuje tragiczną historię kobiety w wieku 50 lat, która przeszła wiele trudności w swoim życiu. W młodym wieku była zmuszana do opuszczania swojego kraju dwukrotnie – najpierw z Konga do Burundi, a następnie do Tanzanii z rodziną. Kobieta pochowała trójkę swoich dzieci, co doprowadziło do ogromnej traumy.

To jednak nie koniec. Gdy była w obozie dla uchodźców, badał ją lekarz, który stwierdził, że z jej dziewiątą ciążą jest wszystko w porządku. Po dwóch tygodniach kobieta jednak ponownie zwróciła się do specjalistów z prośbą o pomoc, bała się, że z dzieckiem coś jest nie tak.

Okazało się, że już nie żyło – mało tego, oskarżono ją o zabójstwo. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało, i obiecała sobie, że już nigdy nie skorzysta z pomocy opieki medycznej.

„Pobiegła do domu, modliła się i przysięgła, że nie będzie już więcej szukać pomocy medycznej” – możemy przeczytać w „Women’s Health”.

9 lat później kobieta trafiła do szpitala z objawami bólu żołądka i niestrawności. Zaproponowano jej operację, jednak odmówiła leczenia. Sądziła, że ktoś „rzucił na nią urok”. Okazało się, że w brzuchu 50-latki był 24. tygodniowy płód – tzw. „kamienne dziecko”.

Jak dowiadujemy się z informacji podanych przez zagraniczne media, kobieta „odmówiła interwencji z powodu strachu przed operacją i wybrała monitorowanie objawów”.

Poinformowano ją, że może nie przeżyć bez operacji, na co odparła, że „nie boi się śmierci”.

14 miesięcy później stwierdzono zgon kobiety, zmarła z powodu niedożywienia. Okazało się, że „kamienne dziecko” uniemożliwiało jej normalne funkcjonowanie i blokowało dostarczanie składników odżywczych z pokarmu.

Historia ta pokazuje, jak ważne jest, aby osoby, które doświadczyły traumy, otrzymały wsparcie i pomoc w przetwarzaniu swoich przeżyć. W przypadku kobiety z Konga, towarzyszenie jej w drodze do wyzdrowienia i pokonania przeszkód byłoby niezwykle ważne.

Warto pamiętać, że opieka medyczna powinna uwzględniać nie tylko potrzeby fizyczne pacjenta, ale także jego stan emocjonalny i psychiczny.

Źródło: radiozet.pl