Krzysztof Jackowski w ostatnim czasie coraz częściej mówi o napiętej sytuacji na świecie. Czy mamy się czego obawiać? Jasnowidz nie zamierzał owijać w bawełnę. To, co zobaczył, wywołuje ciarki na plecach.
Polacy muszą być gotowi na to, że już niedługo będziemy mieć do czynienia z niespodziewanymi wydarzeniami. Według wizjonera Putin ma w planach wydzielenie trzech stref wokół Ukrainy.
Niepokojące słowa Jackowskiego
Wizjoner nie od dziś dzieli się z nami swoimi przeczuciami. Zazwyczaj nie napawają one optymizmem i tym razem nie będzie inaczej.
Jackowski jest zdania, że Putin nie do końca ma w planach wojnę, choć takie obawy od jakiegoś czasu zaprzątają głowy sporej części osób. Przekonuje, że bardziej chodzi mu o inny plan, składający się z dwóch elementów niemilitarnych.
„Pierwsze zdanie: retoryka głównym polem działania. Stanowczość, słowa, zdania. To, czego nam się nie mówi, to przyciskanie do maksimum tego, co można przycisnąć w stosunku do Europy. To przyciskanie go bardziej rajcuje niż stworzenie konfliktu. Nacisk bardziej działa, dlatego on stawia na retorykę i jest z tego powodu zadowolony” – podkreśla Jackowski.
Poza tym według Jackowskiego Putin ma zamiar organizować na Ukrainie specjalne jednostki ludzi odpowiedzialnych za zakładanie pewnych ładunków w niektórych miejscach na Ukrainie.
„Wokół Ukrainy planuje wydzielenie trzech stref. Przyciskanie się poszerzy, nie będzie działań militarnych. On myśli o wpuszczeniu na Ukrainę potajemnie jednostek wyszkolonych ludzi. To specjalnie wyszkolone osoby, które będą robiły jakąś sieć. Jest szykowana akcja, że żołnierze będą małymi grupkami wchodzić na terytorium Ukrainy. Ci ludzie będą zakładać jakieś ładunki w jakichś ważnych obiektach, przemysłowych lub militarnych” – przewiduje.
Wizjoner uważa, że Rosja ma samoloty, które zszokują opinię publiczną. „Duszenie” Europy będzie mogło być jeszcze głębsze.
„Duszenie Europy może się pogłębić. Rosja może pójść w jakiś układ z Chinami, na przykład gospodarczy i przez to Europę może traktować po macoszemu. Mam wrażenie, że Putin ma Ukrainę za zakładnika, by Europa lub państwa NATO były niepewne skomasowanych sił przy wschodniej granicy. Zarazem Putin przydusza Europę na wszelkie sposoby, surowcowe itp. I to pewne, że robi to ręka w rękę z Chinami. To mu się bardziej podoba niż działania militarne. Będzie to robił, dopóki będzie to mu dawało satysfakcję. Ma przez to poczucie wielkiej siły” – wyjaśnia jasnowidz.
Podkreśla, że ogromną rolę odegra tutaj Bizancjum, ale nie wiadomo do końca, co to znaczy.
„On będzie tak długo przyduszał, aż Bizancjum zaatakuje – nie rozumiem tego zdania, wybaczcie” – dodaje.
„Wniosek z tego, że Putin wie, że mają być jeszcze inne działania militarne w świecie. Cały ten teatr przy wschodniej granicy jest w dużej mierze spowodowany tym, co ma się wydarzyć, o czym on wie i co nie jest jego wolą. Mam wrażenie, że to, co się dzieje, jest dwuliniowe. Putin, wiedząc o cichych przygotowaniach do innego konfliktu na świecie, chce zrobić dwie rzeczy: pokazać, że na coś się nie godzi, ale przy okazji coś ugrać. Bierze pod uwagę, że może dojść do konfliktu, ale on się temu sprzeciwia, pokazuje siłę i chce coś ugrać, co w sytuacji pokojowej nie miałoby miejsca” – podsumowuje Jackowski.