Kilka dni temu doszło do interwencji policji pod blokiem, jednak cała sytuacja wywołała skrajne emocje. Filmik trafił do sieci i natychmiast przykuł uwagę internautów. Toczy się spór na temat tego, kto ma rację.
Na terenie Wrocławia doszło kilka dni temu do interwencji policji. Pewien mężczyzna wyszedł na plac zabaw ze swoimi dziećmi. Policjant poprosił go o dane, jednak mężczyzna nie chciał ich podać. Twierdzi, że od trzech tygodni siedział w domu.
Sąsiad mężczyzny, który nagrywał interwencję wytłumaczył, że mężczyzna mieszka w 50-metrowym mieszkaniu z trójką córek. Podobno funkcjonariusz policji nie przedstawił się przed dokonaniem interwencji:
,,Zamknięty plac zabaw na zamkniętym terenie należącym do jednoklatkowego bloku. Tak, jest zakaz. Odstęp 5 metrów między osobami. Policjant nie przedstawił się, nie wylegitymował, nie miał czapki. Przystąpił gwałtownie do interwencji. Skończyło się wnioskiem do sądu o ukaranie, mandat nie został przyjęty.”
Po całym zajściu i burzy w sieci pojawił się także komentarz ze strony policji.
Internauci są rozdarci między zrozumieniem ojca trójki dzieci a koniecznością kwarantanny. Portal e-sanok.pl skontaktował się w tej sprawie z Komendą Powiatową Policji w Sanoku. Jak przekazała oficer prasowy asp. Izabela Rowińska-Ciępiel:
,,Nie da się na podstawie tak krótkiego fragmentu filmu ocenić postawy tego policjanta. Czy doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza, czy też nie. Oczywiście, gdy w danym przypadku są zebrane materiały, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień prowadzone jest wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne. Sprawa może mieć także finał w prokuraturze.” – skomentowała oficer prasowy asp. Izabela Rowińska-Ciępiel z Komendy Powiatowej Policji w Sanoku dla portalu e-sanok.pl
Poniżej nagranie całego zajścia:
Co myślicie o tym zajściu? Dajcie znać w komentarzu i podzielcie się tym filmikiem ze swoimi znajomymi!