in ,

23-latka zaczęła przyjmować popularny lek na depresję. Wylądowała na OIOM-ie

Depresja jest niezwykle powszechnym zaburzeniem psychicznym, które dotyka miliony ludzi na całym świecie. Wiele osób zmaga się z jej skutkami, które mogą wpływać na każdy aspekt ich życia. Na szczęście, dzięki postępom medycyny i psychologii, istnieją skuteczne leki, które mogą pomóc w łagodzeniu objawów depresji i przywracaniu równowagi emocjonalnej. Niestety, w tym wypadku ich stosowanie zakończyło się tragedią… 23-latka trafiła na OIOM w ciężkim stanie po przyjęciu zapisanego przez lekarza leku. Co to był za specyfik i jak do tego doszło? Znamy szczegóły!

Przerażająca historia 23-latki

Depresja to nie tylko chwilowe uczucie smutku czy przygnębienia. To poważne zaburzenie nastroju, które może prowadzić do utraty zainteresowań, spadku energii, trudności w koncentracji, a nawet myśli samobójczych. Wpływa nie tylko na osobę cierpiącą, ale także na jej bliskich, tworząc atmosferę ciężaru i niepokoju.

Leki przeciwdepresyjne stanowią jedną z kluczowych metod leczenia depresji. Działały one jako kamień milowy w tej dziedzinie, zapewniając realną nadzieję i ulgę dla wielu osób. Opracowane w wyniku długotrwałych badań i eksperymentów, leki te działają na układ nerwowy, wpływając na poziomy neuroprzekaźników, takich jak serotonina, noradrenalina i dopamina. Ich celem jest poprawa regulacji emocji, redukcja objawów depresji i przywrócenie normalnego funkcjonowania psychicznego.

23-letnia Kala, kobieta cierpiąca na depresję, zdecydowała się skonsultować ze specjalistą i rozpocząć terapię farmakologiczną. Otrzymała przepisany lek o nazwie Lamictal, który jest stosowany zarówno w leczeniu depresji, jak i zaburzeń lękowych. Było to dla niej szansa na poprawę i odzyskanie równowagi emocjonalnej.

Po trzech tygodniach stosowania Lamictalu, Kala zauważyła niepokojące zmiany na swoim ciele. Dziwne wykwity skórne pojawiły się na różnych częściach jej skóry, a towarzyszyły im silne uczucie swędzenia i pieczenia. Przestraszona i zaniepokojona, natychmiast zgłosiła się do szpitala, aby dowiedzieć się, co jest tego przyczyną.

Specjaliści przeprowadzili szereg testów i diagnoza była zatrważająca – Kala cierpiała na rzadką i poważną reakcję skórną znana jako zespół Stevensa-Johnsona (SJS). SJS jest stanem, w którym dochodzi do poważnego uszkodzenia skóry i błon śluzowych. To stan nagły i niebezpieczny, który wymaga natychmiastowej interwencji medycznej.

Kala została zatrzymana na oddziale szpitalnym, gdzie stan jej skóry i ogólny stan zdrowia gwałtownie się pogarszały. Rumień i pęcherze na jej skórze stawały się coraz bardziej rozległe, a towarzyszący temu ból był nie do zniesienia. Mogło się to zakończyć dla niej nawet śmiercią. Lekarze musieli działać szybko.

Dziś jej stan jest nieco lepszy, jednak najbliżsi wciąż martwią się o nią i proszą o pomoc.

„Kayla lubi łowić ryby, spotykać się z przyjaciółmi i spędzać czas ze swoim kotem Spyro. Kayla kocha życie” – wyjaśniają przyjaciele.