Są w życiu człowieka takie dni, które na zawsze zostają w pamięci.
Niewątpliwie takim dniem dla rodziny Masciantonio było spotkanie z papieżem Franciszkiem.
Agent FBI, Donny Asper, który pracował przy ochronie podczas wizyty papieża dał znać swoim przyjaciołom, żeby przyjechali do centrum miasta.
Chciał umożliwić im spotkanie papieża i błogosławieństwo od niego.
Kirsten i Joey byli wiernymi katolikami, a ich córeczka Gianna była ciężko chora. Miała rzadką chorobę krwi i guza mózgu.
Rodzice Gianny zawsze opuszczali dom z niepokojem, by stan ich córeczki się nie pogorszył, ale tym razem nie mieli obaw.
Zjawili się w okolicy miejsca, gdzie przejeżdżał papież. Joey podniósł córeczkę do góry, zwracając uwagę ochroniarzy. Jeden z nich wziął dziecko i podał ją papieżowi.
Papież wziął Giannę na ręce i pocałował ją w główkę.
Gdy emocje opadły życie rodziny wróciło do normy. Ale 6 tygodni później Kristen i Joey usłyszeli od lekarza niesłychane wieści. Guz Gianny znacząco się zmniejszył.
Kristen i Joey głęboko wierzą, że to pocałunek papieża wywołał remisję.
„Ten pocałunek był zesłany przez Boga, jesteśmy tego pewni.”
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?