Z kraju

Pani Kasia chciała tylko kupić banany i trafiła na OIOM. Lekarze nie dawali jej szans

Rodzice 31-letniej Kasi nie mogli pogodzić się z tragedią, jaka spotkała ich ukochaną córkę.

„Wasza córka przechodzi na drugą stronę…” – mówili lekarze.

Przedszkolankę ugryzł pająk. Miała się już nie obudzić…

Cudem uszła z życiem

Pani Kasia pochodzi z Dąbrówki koło Jasła. Po studiach w Rzeszowie wróciła do rodzinnego miasta i tam została przedszkolanką, spełniając tym samym swoje marzenie.

8 czerwca 2018 r. obudziła się z dziwną opuchlizną na ręce. Widać było na niej także charakterystyczny, podwójny ślad, który pojawia się w przypadku ugryzienia przez pająka. Ból z godziny na godzinę stawał się coraz trudniejszy do zniesienia.

„Poszłam do pracy, ale zaczął boleć mnie brzuch, wymiotowałam, miałam gorączkę. Na rękach pojawiły się ciemne bąble, wybroczyny wypełnione mazią. Pojawiła się martwica, niesamowity ból” – relacjonuje pani Kasia.

Kobieta ostatecznie udała się do lekarza. Usłyszała od niego, że należy pić wapno na uczulenie. Oprócz tego specjalista przepisał maść, która niestety nie pomagała. Pani Kasia planowała pojechać do rodziców, jednak gdy tylko wsiadła do samochodu, poczuła się jeszcze gorzej. Wezwała karetkę i zasłabła. Przetransportowano ją na OIOM.

Okazało się, że 31-latka jest w stanie krytycznym. Jej nerki nie działały, a ciśnienie wynosiło 30/30. Lekarze nie mieli wątpliwości, że mają do czynienia z sepsą, zakażeniem organizmu – dawali kobiecie maksymalnie dobę.

Sepsę spowodował u 31-latki egzotyczny pająk – pustelnik brunatny. Zaatakował ją, gdy kupowała banany.

„Dzięki Opatrzności Bożej i staraniom jasielskich lekarzy Kasia przeżyła, ale to był początek jej gehenny” – mówi siostra kobiety, cytowana przez „Fakt”.

Trucizna zaatakowała cały organizm. Na przedramieniu kobiety doszło do odsłonięcia kości. Lekarze uznali, że najlepszym wyjściem będzie amputacja, jednak ostatecznie wykonano kilka przeszczepów i ręka 31-latki została uratowana. Na tym się jednak nie skończyło.

„Pojawił się kolejny problem. Niedowład czterokończynowy. Ręce i nogi tylko minimalnie reagują na bodźce” – mówili zrozpaczeni bliscy pani Kasi.

Założono zbiórkę pieniędzy na rehabilitację dla 31-latki.

Pustelnik brunatny, który dotarł do naszego kraju w owocach, miał ok. 3 centymetry wielkości.

„Badania wykazały, że bez pokarmu w niższych temperaturach (chłodni), taki pająk może przetrwać 6-8 miesięcy. Najczęściej spotkamy go w Ameryce Północnej, Ameryce Środkowej. Może ukąsić, jak zostanie naciśnięty” – przekazał w programie „Interwencja” prof. Kazimierz Wiech z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

Źródła: www.fakt.pl, zdrowie.wprost.pl, interwencja.polsatnews.pl