fot. instagram/itsbecky.x
in

Zobaczyła u synka dziurę w podniebieniu. Na ostrym dyżurze niemal od razu usłyszała „diagnozę”.

Pewna mama nie miała pojęcia, co się dzieje z jej dzieckiem. Uznała, że musi jak najszybciej pobiec na ostry dyżur. Czegoś takiego jeszcze nie widziała. Maluch miał dziurę w podniebieniu? Tak początkowo jej się wydawało. Gdy prawda wyszła na jaw, mama chciała spalić się ze wstydu.

24-latka zgłosiła się do szpitala. To, co powiedziała pielęgniarka, zwaliło ją z nóg. Takiej „diagnozy” nikt się nie spodziewał…

Dziura w podniebieniu?

Nie ma wątpliwości co do tego, że każdy rodzic martwi się o swoje dziecko i reaguje na każdy sygnał, który może świadczyć o tym, że z pociechą coś jest nie tak.

24-letnia Becky Stiles ma już trójkę dzieci i myślała, że nic nie jest w stanie jej zaskoczyć. W ostatnim czasie jednak podczas zmieniania pieluchy zauważyła u swojego dziewięciomiesięcznego synka coś dziwnego na podniebieniu. Czy to była dziura? Mama uznała, że jak najszybciej musi skontaktować się z lekarzem. Pojechała z dzieckiem na ostry dyżur.

Droga do szpitala trwała trzydzieści minut. Dla Becky była to prawdziwa wieczność.

„Trzęsę się, pocę i próbuję powstrzymać łzy” – mówiła przerażona mama.

Jak się okazało, do diagnozy nie potrzeba było nawet lekarza – wystarczyła pielęgniarka. Kobieta zbadała chłopca i zobaczyła, co dzieje się w buzi chłopca. Szybko wyszło na jaw, że wcale nie jest to dziura, tylko… naklejka. Mama początkowo nie mogła w to uwierzyć i powiedziała pielęgniarce, że nie ma racji. Wtedy ta wyjęła naklejkę z buzi jej synka.

„Śmiałam się, trzęsłam i byłam bardzo zawstydzona. (…) Powiedziałam pielęgniarce, że czuję się jak prawdziwy palant” – zwierza się 24-latka.

Pielęgniarka była bardzo wyrozumiała i nie miała mamie za złe tego, że przyjechała do szpitala z czymś takim. Becky za to z jednej strony czuła się szczęśliwa i spokojna, a z drugiej nie mogła sobie poradzić z tym, że pomyliła naklejkę z dziurą.

Co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzu!

Źródła: metro.co.uk