Świat jest pełen uprzedzeń i krzywdzących przekonań na temat ludzi, zwierząt czy sytuacji.
Greg stosował zasadę ograniczonego zaufania do psów. Nie był ich szczególnym miłośnikiem i prawdę mówiąc to raczej się ich bał. I kiedy właściciele psów zapewniali, że to psy łagodne i całkowicie pozbawione agresji, Greg im nie ufał. Uważał, że nie da się do końca przewidzieć zachowania i reakcji psa.
Z pewnym dystansem podchodził nawet do własnego psa Sama. Kiedy poznał swoją żonę i jej psa Zacka, będącego mieszanką pit bulla i labradora, wyjątkowo się nie polubili. Wszyscy czworo zamieszkali pod jednym dachem, ale te niechęci dalej im towarzyszyły. Zack nie lubił Grega i nawzajem, psy także trzymały się na dystans.
Zack był zaczepny i wszędobylski i Greg obawiał się o jego zachowanie, gdy na świat miała przyjść ich córeczka.
„Kiedy urodziła się nasza córka, powiedziałem żonie: Jeśli chociażby warknie na dziecko, jazda z nim! Przynieśliśmy naszą córkę do domu w foteliku samochodowym, a oba psy powąchały i polizały ją, merdając ogonami. Musiałem odciągnąć Zacka od niej, ponieważ nie chciał przestać jej lizać.
Zack rzeczywiście był nieco napastliwy, ale szybko Greg przekonał się, że to z bezgranicznej miłości jaką obdarzył ich córkę.
„Zack stał się obrońcą mojej córki i wiernym towarzyszem. Nie odstępował jej na krok. Kiedy leżała na kocu na podłodze musiał zawsze trzymać na niej jedną łapę. Co było o tyle dziwne, że mój pies ignorował jej obecność.
Zack bardzo pokochał małą. Zawsze odprowadzał ją do łóżka, kładł się z nią i tak spał. Kiedy zbliżała się pora na spanie, on już czekał na nią na dole schodów i razem szli na górę. To był ich codzienny rytuał, którego nic nie było w stanie zmienić. Aż do tego straszliwego dnia…”
„Zack został otruty przez dzieciaki z okolicy i mimo szybkiej interwencji nie dało się go uratować…”
„Przeżyliśmy wtedy jeden z najgorszych dni w życiu. Oglądając jak nasza córka mówi mu do widzenia, kiedy leżał na podłodze w kuchni, oboje z żoną płakaliśmy. O 20:00 tego wieczora moja córka podeszła do schodów, żeby iść do łóżka. W tym momencie cała nasza trójka zdała sobie sprawę, z tego co teraz nie nastąpi. Po 5 latach nie było już Zacka, który potowarzyszyłby jej na górę. Spojrzała na swoją mamę i na mnie z wyrazem przerażenia i paniki na twarzy.
W tym właśnie momencie mój pies, który też bardzo kochał moją córkę, ale nie interesował się nią dotąd tak jak Zack, podniósł się, podszedł do niej i trącił ją łbem. Położył łapę na schodach i spojrzał na nią. Poszli razem na górę, do łóżka, a moja córka mocno trzymała go za kark.
Przez następne 6 lat, dopóki nie umarł ze starości, Sam czekał na nią przy schodach każdej nocy…”
To piękna historia o miłości i więzi jaka możliwa jest tylko pomiędzy człowiekiem a psem.
Podziel się, jeśli i Ciebie wzruszyła ta opowieść.