Każdy człowiek z reguły najbezpieczniej czuje się w swoim własnym domu. Mieszkanie wydaje się być oazą, w której nasza prywatność nie powinna być zakłócana przez nikogo nieproszonego. Sytuacja jednak nie zawsze wygląda tak, jak powinna.
Czasami zdarza się, że domy niektórych osób są odwiedzane przez pewnych osobliwych gości. Najczęściej gospodarz nawet nie jest w stanie dostrzec obecności istoty, która razem z nim zamieszkuje w domu. Udało się to jednak pewnemu mężczyźnie, który postanowił zamontować w swoim salonie ukryte kamery.
Zrobił to, ponieważ był posiadaczem dwóch psów, i najzwyczajniej na świecie chciał wiedzieć, czym zwierzęta zajmują się w nocy. Mężczyzna był pewien, że dzięki temu lepiej pozna zwyczaje swoich pupili i dowie się o nich czegoś nowego. Kiedy następnego ranka, mężczyzna postanowił sprawdzić co zarejestrowała kamera, naprawdę mocno się zdziwił. Przez całą noc urządzenie nie nagrało żadnych ciekawych zachowań czworonogów, jednak mężczyzna zauważył na nagraniu znaczne bardziej intrygujące zjawisko.
Mianowicie na nagraniu doskonale widać, jak po pokoju przemieszcza się najprawdziwsza zjawa.
Początkowo Stephen podchodził raczej sceptycznie do tego, co zobaczył. W obecność ducha uwierzył dopiero wtedy, kiedy w jego domu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Spokojne do tej pory psy, nagle zaczęły warczeć i szczekać bez powodu, a z półek spadały przedmioty. Stephen zaczął się interesować historią budynku, w którym znajdowało się jego mieszkanie. Okazało się, że kiedyś był tam szpital, w którym zmarło wiele osób.
Aby przekonać się, że niepokój mężczyzny jest uzasadniony, wystarczy obejrzeć nagranie z jego salonu.