W związku z rosnącą liczbą doniesień dotyczących nieprawidłowości, już pojawiają się głosy o możliwym powtórzeniu wyborów prezydenckich.
Były szef PKW Wojciech Hermeliński jest zdania, że to możliwy scenariusz, jeśli Sąd Najwyższy nie wyrobiłby się z rozpatrzeniem ewentualnych protestów wyborczych w terminie, który uznawany jest za ustawowy. Informacje na temat protestów powinny być nam znane już we wtorek.
Wielu Polaków zaczęło nurtować pytanie, które wcale nie jest nieuzasadnione: czy dojdzie do powtórzenia wyborów prezydenckich? Wciąż dochodzą nas słuchy o różnych nieprawidłowościach, które miały miejsce w tym najważniejszym dla całego społeczeństwa czasie.
Wybory prezydenckie będą powtórzone?
Protesty wyborcze dotyczą m.in. nieotrzymania na czas pakietu wyborczego, czy braku możliwości oddania koperty z głosem do ambasady przez samych wyborców. Przy niewielkiej różnicy w głosach ma to znaczenie.
Jeśli chcemy złożyć protest wyborczy, mamy na to trzy dni od chwili ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów prezydenckich. Potem z kolei Sąd Najwyższy rozpatruje je i ma na to 21 dni.
„Potem ostatecznie wydaje uchwałę w pełnym składzie, którą ogłasza najpóźniej tego dwudziestego pierwszego dnia. Prawdopodobnie będzie to tuż przed 6 sierpnia. Tego dnia mija kadencja obecnego prezydenta” – powiedział były szef PKW Wojciech Hermieliński w rozmowie z Onet.pl.
Jeżeli Sąd Najwyższy nie wyrobiłby się i nie byłoby właściwej uchwały, moglibyśmy być świadkami dziwnego zjawiska.
„Konstytucja ani kodeks wyborczy nie przewiduje takiej sytuacji. Natomiast opinie większości teoretyków prawa wyborczego mówią, że w takim wypadku wybory będzie trzeba powtórzyć” – mówi dalej Wojciech Hermieliński.
Zanim dojdzie do takiej sytuacji musimy poznać oficjalne wyniki wyniki wyborów prezydenckich 2020 i musiałyby zostać złożone protesty wyborcze.
„Być może w poniedziałek wieczorem, najpóźniej we wtorek, będzie można powiedzieć coś bliższego, jaka jest skala ewentualnych protestów wyborczych. Oczywiście protesty zawsze mogą wpłynąć. Jakie okoliczności będą powołane w danym piśmie, jakie zarzuty, to trudno w tej chwili przewidzieć. Ewentualne protesty trafią do SN. Również PKW zajmie stanowisko, musi też ewentualnie obwodowa komisja wyborcza, której dotyczy protest” – tłumaczy podczas konferencji prasowej przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
Jeżeli dobrze widzę to tylko w tej urnie jest przynajmniej kilka kart do głosowania bez pieczątki obwodowej komisji wyborczej. To są jakieś żarty. https://t.co/bJFlnJXFmd pic.twitter.com/dY9Y5GaUZx
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) July 13, 2020