in , ,

Paweł Królikowski walczył do ostatnich chwil. Jego choroba długo nie dawała żadnych objawów

Ponad cztery miesiące temu odszedł od nas wspaniały aktor, Paweł Królikowski. Początkowo jego stan nie wskazywał na nic poważnego. Jak zaczęła się choroba? Czy można było zareagować nieco wcześniej i zapobiec jej rozwojowi?

Choroba Pawła Królikowskiego

Problemy ze zdrowiem aktora zaczęły się od ugryzienia przez kleszcza – ranka wyglądała niegroźnie, ale żona Królikowskiego namówiła go na wizytę u lekarza. Nie spodziewali się jednak, że diagnoza będzie zupełnie inna. Okazało się, że aktor ma tętniaka mózgu i musi przejść skomplikowaną operację, którą są w stanie wykonać nieliczni.

Kiedy udało się znaleźć odpowiedniego chirurga, który przeprowadziłby operację, wszystko wskazywało na to, że może być tylko lepiej. Operacja się udała, a aktor zaczął po niej rehabilitację. Nigdy już nie wrócił do swojej pracy, jednak był szczęśliwy, że żył.

Dziękował swojej żonie za to, że przy nim jest i go wspiera, a profesorowi Ząbkowi z bródnowskiego szpitala za to, że operacja się powiodła pomimo późniejszych powikłań.

20 grudnia 2019 roku aktor ponownie trafił do szpitala z groźną infekcją, która sprawiła, że konieczne było przeprowadzenie drugiej operacji. Niestety w wyniku licznych komplikacji 27 lutego 2020 roku Paweł Królikowski zmarł.

Tuż przed śmiercią aktor udzielił bardzo szczerego wywiadu, w którym dziękował swojej rodzinie za wsparcie.

Tętniak mózgu, z którym musiał mierzyć się Paweł Królikowski, jest chorobą naczyń mózgu. To wybrzuszenie, które powstaje, gdy jedna z warstw budujących tętnicę ulega osłabieniu na którymś z odcinków. Bardzo często tętniak nie daje żadnych objawów. Jest on możliwy do wyleczenia operacyjnie, na dwa sposoby – albo poprzez otwarcie czaszki i założenie klipsa z tytanu na tętniaka, albo poprzez nakłucie tętnicy, przez którą wprowadzany zostaje mikroskopijny cewnik.

Źródła: natemat.pl, viva.pl, zdrowie.radiozet.pl