in

Kobieta zdradziła, jakie naprawdę są ceny nad morzem. Paragon może co niektórych zszokować.

W ostatnim czasie mogliśmy poczytać mnóstwo na temat ogromnych rachunków, jakie przychodzi płacić ludziom za jedzenie nad polskim morzem. Czy naprawdę trzeba przepłacać, czy raczej jest możliwe zjedzenie posiłku za normalną cenę?

Jak się okazuje, w Łebie wcale nie trzeba wydawać więcej niż zwykle na jedzenie w restauracjach. Jedna z czytelniczek WP obala mity na ten temat.

Według kobiety ceny w nadmorskich lokalach się nie zmieniły, a wręcz przeciwnie, zdają się być niższe niż w zeszłym roku.

Czytelniczka podzieliła się z redakcją WP swoim paragonem, na którym widać, że za cały obiad wydała 69 złotych. Były to: filet za 34 zł, 2 surówki za 4 zł każda, 2 porcje frytek za 5 zł każda i zupa w promocyjnej cenie 8 zł. Te ceny wcale nie są takie straszne, prawda?

„Ceny nad morzem są niższe niż w roku poprzednim. Te historie o obiadach za 250 zł są przesadzone. Za dwie porcje ryby, frytki i surówki oraz zupę płaci się w Łebie od 60 do 80 zł” – cytuje internautkę redakcja WP.

Redakcja WP postanowiła zapoznać się z cenami w nadmorskiej restauracji i sprawdzić, czy rzeczywiście ceny są takie, o jakich mówi ta czytelniczka, czy może rację mają ci, którzy twierdzą, że znacząco poszło w górę. Niestety nie udało się dotrzeć do prawdy, jednak kolejny czytelnik, pan Tadeusz potwierdził, że za jedzenie wcale nie trzeba przepłacać. Za swój obiad zapłacił 40 złotych, będąc w Stegnie.

„Spędziłem weekend w Stegnie. Na obiady jeździłem do smażalni ryb w porcie w Kątach. Bardzo smaczna zupa rybna za 12 zł. Porcja frytek, surówka oraz 25 dag dorsza w cenie 28 zł. Inny zestaw: zupa rybna, frytki, surówka i duża porcja flądry w cenie 40 zł. Zawsze wybieram Mierzeję Wiślaną ze względu na mniejszą liczbę ludzi” – czytamy na WP.

Źródło: Wp.pl