Gdy rodzice słyszą straszną diagnozę dotyczącą dziecka, ich życie w momencie się wali. Nie wiedzą, jak mają dalej żyć z tą świadomością, że ich pociecha może w każdej chwili umrzeć i chcą za wszelką cenę mu pomóc. Zdarza się jednak, że lekarze są przekonani co do czegoś, a w życiu dzieją się prawdziwe cuda, których nikt nie jest w stanie wyjaśnić.
Tak właśnie było w przypadku pewnego chłopca, któremu lekarze nie dawali szans na przeżycie dłużej niż około rok. Pomimo takich prognoz, Braden West wiedzie dziś spokojne i szczęśliwe życie. Urodził się on z poważnymi wadami ciała. Dziś ma 18 lat i wiele planów, które zamierza zrealizować. Jego historia wzruszy do łez każdego.
Miał nie przeżyć kilkunastu miesięcy
Życie Bradena miało być bardzo krótkie. Rodzice, słysząc diagnozę, nie wiedzieli, jak mają z tym dalej żyć. Mimo to, chłopiec dorastał, rozwijał się i był pełen sił. Nadzieje rodziców na to, że ich dziecko jednak będzie żyć, z roku na rok rosły.
Kilka miesięcy po porodzie chłopiec musiał trafić do hospicjum. Tam zajmowała się nim pielęgniarka, Linn Michelle Edding, która poświęciła mu dużo uwagi i miłości. Prosiła Boga o to, aby zabrał jej dziecko do siebie lub pozwolił mu normalnie funkcjonować.
„Pamiętam, jak modliłam się za niego. „Boże, albo zabierz go do siebie, albo spraw, żeby mu się polepszyło” – mówiła.
Dziś Braden ma 18 lat. Jego dotychczasowe życie nie było łatwe. Często miał problemy z oddychaniem. Jednak co do jednego nie ma wątpliwości – prognozy lekarzy nie sprawdziły się.
Chłopakowi udało się skończyć szkołę i do dziś ma kontakt ze swoją ukochaną pielęgniarką z hospicjum.
To niesamowita historia walki, którą powinien przeczytać każdy! Podziel się nią ze swoimi znajomymi!