Ze świataŻycie

W walizce wiozła prezenty warte 12 000 zł. Zamarła, gdy otworzyła ją po dotarciu do domu.

Pewna Amerykanka postanowiła udać się w podróż do Europy. Podczas wyjazdu miała jednak przykrą niespodziankę związaną z bagażem. Nie zapomni tego do końca życia.

Kobieta wiozła w walizkach prezenty dla swoich bliskich. Kiedy je otworzyła, jej oczom ukazało się coś zupełnie innego. Internauci przecierają oczy ze zdumienia. Ta historia nie powinna się wydarzyć!

Zawartość walizki

Gina Sheldon z USA po dotarciu do swojej rodziny w New Hempshire zupełnie się załamała. W walizce miała prezenty dla swoich bliskich, które były warte łącznie ok. 3 tys. dolarów, czyli ok. 12 tys. zł. Ślad po nich zaginął, a na ich miejscu pojawiła się… między innymi karma dla psów.

Kobieta podróżowała po Europie. Prezenty zostały zakupione we Włoszech i we Francji. Wracała z Paryża do USA samolotem linii Air France.

„Wszystkie rzeczy zostały zastąpione śmieciami. Była tam karma dla psów, stara koszulka i butelka kremu do golenia” – zwierza się w rozmowie ze stacją WMUR-TV.

Gina nie ma wątpliwości co do tego, że prezenty zostały skradzione na lotnisku w Paryżu. W walizce znajdowały się m.in. małe skórzane torebki i kurtka dla syna.

Linia lotnicza ma pomóc w wyjaśnieniu tego, co tak właściwie się stało.

„Nawiązaliśmy kontakt z naszymi partnerami w Air France i klientem, aby znaleźć rozwiązanie” – poinformował stację WMUR-TV przedstawiciel Delta Airlines, w których Gina zakupiła bilet do domu.

Źródło: o2.pl