Życie

W tym miesiącu lepiej nie brać ślubu. Zwiastuje on szybki rozpad małżeństwa

Są miesiące, które według dawnych wierzeń przynoszą szczęście nowożeńcom. Ale są i takie, które — choć piękne z pozoru — od wieków uważane były za złą wróżbę dla przyszłego małżeństwa. Nie chodzi tu tylko o pogodę czy organizację wesela, ale o coś znacznie głębszego: symbolikę, duchowość i… statystyki.

Nieodpowiedni miesiąc na branie ślubu?

W przeszłości niektóre miesiące roku cieszyły się wyjątkowym uznaniem jako idealne na zawarcie małżeństwa – wierzono, że przynoszą dobrobyt, płodność i trwałość związku. Inne budziły niepokój, a starsze pokolenia przestrzegały przed ich wybieraniem na ślubną datę. Jeden z nich, choć kojarzy się z rozkwitem, świeżością i miłością, od wieków nosi reputację zwiastuna nietrwałego małżeństwa. W polskiej tradycji ludowej mówiło się wprost: kto bierze ślub w tym czasie, może nie doczekać z mężem rocznicy.

To właśnie maj był miesiącem, którego nasi przodkowie unikali, planując ślub. Przysłowie „majowy ślub to miłość grób” było znane w całej Polsce i traktowane z pełną powagą. Wierzono, że związek zawarty w maju będzie nietrwały, pełen rozczarowań, a nawet zakończy się rozwodem. W niektórych regionach dodawano nawet, że panna młoda, która wyjdzie za mąż w maju, szybko zostanie wdową.

Skąd ta zła sława?

Powody były zarówno religijne, jak i symboliczne. Maj był (i jest) w tradycji katolickiej miesiącem poświęconym Matce Boskiej – czasem modlitwy, duchowej czystości i skupienia. Uważano, że zawieranie ślubu w tym czasie to wyraz braku szacunku wobec świętości i może ściągnąć pecha.

Ale jest też wymiar praktyczny: maj to czas prac polowych, szczególnie intensywny na wsi. Organizacja wesela w tym okresie była po prostu niewygodna i trudna logistycznie. Mógł to być też sposób starszych pokoleń na zniechęcenie młodych do „nieodpowiedzialnych” decyzji.

Co na to współczesność?

Choć dziś wiele osób nie traktuje tych przesądów poważnie, maj nadal jest miesiącem budzącym mieszane uczucia. Niektóre pary celowo go omijają — „na wszelki wypadek”. Inni nie mają z tym żadnego problemu, zwłaszcza że piękna pogoda i kwitnąca przyroda czynią maj wyjątkowo atrakcyjnym miesiącem ślubnym.

Co ciekawe, nie ma twardych dowodów na to, że śluby zawarte w maju rzeczywiście częściej kończą się rozwodem. Ale psychologia zna zjawisko samospełniającej się przepowiedni – jeśli ktoś wchodzi w związek z lękiem, że coś się nie uda, może nieświadomie przyczynić się do jego rozpadu.

Niezależnie od tego, czy wierzysz w przesądy, czy nie – warto znać ich pochodzenie. Tradycja przestrzegająca przed ślubem w maju ma swoje korzenie w religii, symbolice i codziennym życiu naszych przodków. Dziś nie musimy się jej kurczowo trzymać, ale… jeśli masz wątpliwości, może warto wybrać inny miesiąc – choćby dla własnego spokoju.