Życie

4 sygnały, że jesteś w relacji tylko z jego ego – a nie z nim samym

Niektóre związki z pozoru wyglądają na silne – spędzacie czas razem, słyszysz komplementy, może nawet czujesz się pożądana. Ale z czasem pojawia się dziwny dystans. Czujesz się niewidzialna, mimo że jesteś tuż obok. Bo może… nie jesteś w relacji z nim. Jesteś w relacji z jego ego. Wbrew pozorom, ego to nie pewność siebie. To mechanizm obronny, który nie chce bliskości – tylko uwielbienia. Oto 4 sygnały, że w Twoim związku to nie serce rządzi, tylko jego ego.

4 sygnały, że jesteś w relacji tylko z jego ego

1. On potrzebuje Cię tylko wtedy, gdy jest mu źle

Nie ma Cię w jego codzienności, ale kiedy coś się wali – nagle jesteś niezbędna. Szuka wsparcia, atencji, czasem nawet współczucia… ale gdy tylko staje na nogi, znika. To nie partnerstwo – to karmienie jego potrzeb emocjonalnych w momentach kryzysu. Jeśli jesteś tylko „energetycznym powerbankiem”, to znaczy, że jego ego lubi Cię bardziej niż on sam.

2. Twoje sukcesy go nie cieszą – chyba że może się nimi pochwalić

Zwróć uwagę, jak reaguje, gdy coś Ci się udaje. Czy cieszy się szczerze, czy raczej zaczyna Cię przerywać, bagatelizować lub… przerabiać Twój sukces na swoją historię? Ego nie lubi dzielić sceny – ono potrzebuje być najlepsze, ważniejsze, bardziej interesujące. Jeśli czujesz, że musisz się umniejszać, żeby on się nie poczuł zagrożony, to jesteś z jego ego – nie z nim.

3. Rozmawia, ale nie słucha. Pyta, ale nie słyszy.

W każdej rozmowie chodzi o niego. Ty jesteś tłem, lustrem, odbiciem. Może zada pytanie, ale tylko po to, by potem znów wrócić do siebie. Twoje uczucia? Interesujące tylko wtedy, gdy wpływają na jego komfort. Tak działa ego – szuka kontroli, nie bliskości. Jeśli rozmowy kręcą się tylko wokół jego świata, jesteś statystką w jego własnym filmie.

4. Jesteś ważna… dopóki nie stawiasz granic

Dla ego relacja to nie spotkanie dwóch równych ludzi, tylko scena do potwierdzania własnej wartości. Gdy zaczynasz mówić „nie”, coś się zmienia: chłód, obraza, manipulacja. Ego nie znosi sprzeciwu. A miłość? Miłość potrafi go przyjąć. Jeśli Twój sprzeciw burzy „miłość”, to znaczy, że budowałaś ją na fundamencie jego potrzeb – nie waszego partnerstwa.

Być z kimś to nie znaczy: podziwiać bez końca, czekać w gotowości, być dostępna na zawołanie. Jeśli czujesz, że jesteś bardziej funkcją niż osobą, zastanów się: czy jestem z nim… czy z jego ego?

Bo prawdziwa relacja zaczyna się tam, gdzie kończy się teatr. Gdzie można być człowiekiem – nie tylko publicznością.