in

25-latka słyszy od ludzi, że trafi do piekła. Niektórzy uciekają z przerażenia na widok jej oczu.

Devon O’Kelly z San Diego postanowiła zrobić sobie tatuaż na gałkach ocznych, mimo iż ostrzegano ją, że przez to może stracić wzrok. Dziś ma fioletowe oczy i nie wyobraża sobie, że mogłaby wyglądać inaczej. Kobieta zdecydowanie wyróżnia się spośród tłumu i przez to bardzo często musi mierzyć się z negatywnymi opiniami ze strony innych.

25-latka jest tancerką i modelką z USA, która w tatuażu i piercingu odnalazła siebie. Już jako nastolatka doszła do wniosku, że nie wystarczą jej tylko „dodatki” takie jak naszyjniki, pierścionki czy makijaż.

Kobieta ma aktualnie 23 tatuaże, z czego jej ulubiony znajduje się właśnie na gałkach ocznych. Devon O’Kelly doskonale wie, że musi liczyć się z takimi zagrożeniami jak bóle głowy, niewyraźne widzenie, nadwrażliwość na światło, a nawet ślepota. Mimo to, uważa, że warto.

25-latka ofiarą hejtu

W rozmowie z „Daily Mail” przyznała, że dzięki temu, co zrobiła ze swoim wyglądem, w końcu może poczuć się sobą. Nie podoba się to jednak znacznej części osób, które przekonują ją, że jeśli dalej tak będzie postępować, to trafi do piekła.

„Ludzie na ulicy często dają mi niechciane opinie na temat tego, że to nie jest w porządku, nie wygląda dobrze, nie jest dziewczęce mieć tatuaże i nigdzie mnie to nie zaprowadzi w życiu. Inni czują się uprawnieni, by spróbować mnie złapać i dotknąć, „żeby lepiej się przyjrzeć”. Mężczyźni często sprawiają, że sytuacja jest krępująca, mówiąc głośno na temat tego, jak kochają kobiety takie jak ja lub jak bardzo gardzą kobietami takimi jak ja. Religijni ludzie nieustannie próbują mnie „ocalić” i przypominają mi, że mogę trafić do piekła” – zwierza się 25-latka.

A Wy? Co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzu!

źródło: o2, fotografie:instagram/devilsybil