fot.freepik.com
in

Pielęgniarka wyszła ze szpitala po 13 godzinach pracy. Gdy spostrzegła, co się stało, zalała się łzami

Pielęgniarka po skończeniu 13-godzinnej zmiany chciała wrócić do domu. Gdy wyszła ze szpitala uświadomiła sobie jednak smutny fakt. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało podczas jej pracy – ktoś dopuścił się przestępstwa.

W czasie pandemii pracownicy medyczni pracują ciężej niż kiedykolwiek, więc naturalnym jest, że po zmianie chcą jak najszybciej móc odpocząć. To, co przydarzyło się tej kobiecie, jest naprawdę nie do pomyślenia.

Lily Richardson to 21-letnia pielęgniarka, która po skończonej zmianie w szpitalu Newcastle Royal Victoria Infirmary przeżyła piekło. Musiała wracać na piechotę do domu pomimo przeszywającego bólu.

Za każdym razem dojeżdżała do pracy rowerem i właśnie tamtego dnia po skończonej zmianie spostrzegła, że ktoś go ukradł – był wart 300 dolarów.

„Kocham moją pracę, ale miałam bardzo długą zmianę, nie czułam nóg. Wyszłam na zewnątrz, a mojego roweru nigdzie nie było” – zwierza się w rozmowie z Mirror.

Poszukiwanie sprawcy

Kobieta poinformowała policję o tym, co się stało. Szybko wyszło na jaw, że po parkingu spacerował podejrzany mężczyzna.

Ochrona wezwała policję, kiedy go spostrzegła, ale niestety zdążył on uciec. Póki co nie udało się go namierzyć. Pielęgniarka jest załamana.

,,Nie wierzę, że ktoś zabrał mój rower sprzed pracy. Nie dochodzi do mnie, że coś takiego mogło mieć miejsce, zwłaszcza w obecnej sytuacji” – mówi.

21-latka ma nadzieję, że sprawa jednak się rozwiąże i mężczyznę uda się złapać. Nie liczy na zwrot pieniędzy, ale na to, że każdy dowie się o tym, co się stało.

źródło: Mirror