Rodzina Gonzalez z Meksyku, tego dnia jak co dzień zasiadła do wspólnej kolacji. Ale nikt nie przypuszczał, że tym razem dojdzie do takiej tragedii.
W pewnym momencie 17-letni Julio Macias osunął się z krzesła na podłogę. Okazało się, że stracił przytomność. Rodzice od razu zadzwonili po pogotowie, jednak mimo szybko udzielonej pomocy nie udało się uratować życia chłopaka. Julio zmarł po przewiezieniu do szpitala, jako powód śmierci lekarze podali wylew krwi do mózgu.
Skąd jednak taka przypadłość u tak młodej osoby? Okazało się, że wylew spowodowała… tzw. malinka na szyi!
Wydaje się to niewiarygodne, jednak, gdy wgłębimy się w proces powstawania takiej malinki wszystko staje się jasne.
„Malinka” powstaje poprzez zassanie powietrza przy pomocy ust w wybranym fragmencie ciała. Najczęściej jest to szyja, ponieważ jest mocno unerwiona i bardzo wrażliwa na każdy dotyk. W przypadku takiego zbliżenia dochodzi do podskórnego wylewu, przez co powstaje siny obszar, wyglądający jak siniak.
Wylew powstaje przez pęknięcie naczynek, jeśli naczynka stworzą skrzep istnieje ryzyko, że dostanie się on krwioobiegiem do mózgu i zatrzyma krążenie
To właśnie przytrafiło się Julio, przed kolacją był u swojej dziewczyny, która zrobiła mu malinkę. Z pozoru niewinna rzecz doprowadziła do śmierci chłopaka.
To skrajny przypadek, ale miejcie na uwadze, że jednak takie sytuacje są możliwe. Podobny incydent miał miejsce w 2011 r. W Auckland w Nowej Zelandii, gdzie 44-letnia kobieta została sparaliżowana przez malinkę – podano jej lek przeciwzakrzepowy i przeżyła.
Źródło: feelhealthylife.com