fot. Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL, via Wikimedia Commons
in

Oszukał WOŚP na 5 milionów złotych. Ta aukcja wstrząsnęła całą Polską

Damian W., znany również jako „Matrix”, oszukał nie tylko Jurka Owsiaka, ale także całą Polskę i przede wszystkim chore dzieci, którym pomagała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. W 2003 roku, przy okazji finału WOŚP, 17-latek wziął udział w licytacji złotego serduszka nr 1.

Licytacja serduszka WOŚP za 5 mln zł

Początkowo cena symbolicznego świecidełka wynosiła 200 tys. zł, jednak dzięki podbijaniu przez Damiana, kwota ta wzrosła do rekordowej sumy 5 mln zł. To było pierwszy raz, kiedy WOŚP mogła liczyć na tak wysokie wpłaty. Cała sytuacja wywołała ogromne zdziwienie i zaskoczenie wśród licytujących. Okazało się jednak, że chłopak nie miał żadnych funduszy ani pracy, a jego jedynym celem było zyskanie sławy.

Oszustwo szybko wyszło na jaw

17-latek zszokował wszystkich, licytując złote serce WOŚP za rekordową kwotę 5 milionów złotych, twierdząc, że pieniądze odziedziczył po zmarłej babci. Wszyscy byli pod wrażeniem jego hojności i gotowości do pomagania chorym dzieciom. Jednak szybko zaczęły pojawiać się podejrzenia co do jego historii.

Damian unikał pokazania wyciągu z konta, a dziennikarzy przyjmował tylko na klatce schodowej. W końcu ujawniła się prawda – chłopak nie miał żadnego spadku, ani pieniędzy, ani pracy. Mieszkał sam w ciasnym mieszkaniu, a jego matka nie pracowała w Niemczech, jak twierdził, tylko odbywała karę w więzieniu. Wszystko, co powiedział reporterom, było kłamstwem.

Oszustwo Damiana W. było szokiem dla całej Polski, a przede wszystkim dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz chorych dzieci, które miały skorzystać z tych pieniędzy.

To wszystko dla sławy?

Gdy historia oszustwa, którego dopuścił się Damian W., została ujawniona, młody przestępca próbował usprawiedliwić swoje działanie twierdząc, że jego celem było ujawnienie słabości systemu licytacji i pokazanie, jak łatwo można podnieść cenę do absurdalnych poziomów.
Organy ścigania szybko odkryły, że to tylko jeden z wielu przestępstw, jakie popełnił Damian. Zajmował się głównie oszustwami, już od najmłodszych lat kupował przez internet różne produkty, a sprzedawcom wysyłał sfałszowane potwierdzenia przelewów, dzięki czemu oszukał 27 firm na łączną kwotę ponad 50 000 złotych.

Śledczy uważali, że dla Damiana W. najważniejsza była rozpoznawalność, lubił pojawiać się w telewizji i po ujawnieniu jego przestępstw prosił, by media drukowały jego pełne nazwisko. Nastolatek żył w swoim własnym, wirtualnym świecie i stylizował się na bohatera filmu „Matrix”. W przeszłości miał problemy zdrowotne i był leczony psychiatrycznie. Sąd skierował go do pogotowia opiekuńczego w Sławnie, jednak nie wiadomo, co stało się z nim później.

Źródlo:fakt.pl, o2.pl