Śmierć kogoś bliskiego jest bardzo bolesnym przeżyciem, które pozostaje w pamięci do końca życia. Rodzice 12-letniej dziewczynki nie mogli sobie poradzić po jej stracie.
Podczas przygotowań do pogrzebu stało się coś niewiarygodnego, co sprawiło, że to doświadczenie było z pewnością o wiele trudniejsze. Ich córeczka ożyła – jak to możliwe?
Jak informuje portal o2.pl, niedawno miała miejsce niewiarygodna sytuacja. Podczas pogrzebu 12-letnia dziewczynka nagle ożyła. Rodzina nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Aż ciężko sobie wyobrazić, co musieli czuć jej rodzice.
Nadzieja umiera ostatnia
Siti Masfufah Wardah z Indonezji zmarła 18 sierpnia 2020 roku. 12-latka była chora na cukrzycę, co spowodowało uszkodzenie organów. Ostatecznie stało się najgorsze – dziewczynka zmarła, a lekarze przekazali informację rodzicom i oddali im ciało, aby można było przygotować je do ceremonii pogrzebowej.
Rodzice zabrali martwą córkę do domu i zaczęli ją myć. Podczas kąpieli ciało dziewczynki stało się ciepłe, a kończyny zaczęły się poruszać.
Szczęśliwe małżeństwo natychmiast poinformowało o tym lekarzy. 12-latka została przewieziona do szpitala i podłączona do respiratora. Rodzice byli pewni, że dziewczynka wcale nie umarła i że teraz może być już tylko lepiej. Niestety, tak się jednak nie stało. Wystarczyła godzina, aby 12-latka odeszła i tym razem już się nie obudziła.
Lekarze przekazują, że to, z czym mieli do czynienia rodzice dziewczynki to syndrom Łazarza – w martwym ciele powraca krążenie. Zazwyczaj jednak dzieje się to po 10 minutach od śmierci, a nie po godzinie.