fot. instagram @amir.farahani93
in

26-latek zamieszkał z 102-latką. „Gdziekolwiek jestem, myślę o tobie”

W wielkim mieście, jakim jest Berlin, nieoczekiwane połączenia i historie rodzą się każdego dnia. Jednakże historia o przyjaźni 102-letniej Agnes i 26-letniego Amira jest naprawdę niezwykła. Mimo różnicy wieku, ich wspólna walka z samotnością przyniosła obu nie tylko towarzystwo, ale i nową iskrę do życia.

Los połączył dwoje samotnych ludzi

Przez pięć dekad Agnes żyła w swoim małym mieszkaniu w Berlinie, odgrodzona od świata po śmierci męża. Bez dzieci ani rodziny, perspektywa życia w domu opieki była dla niej coraz bliższa. Ale niespodziewanie w jej życiu pojawił się Amir.

Ich wspólne zamieszkanie w 2021 roku stało się początkiem niezwykłej przyjaźni. Mimo że Amir mieszkał w salonie na kanapie, poczuł się tam jak w domu. Wspólnie dzielili życie codzienne, a ich przyjaźń rozwijała się w sposób, który niewielu by przewidziało.

Więcej niż współlokatorzy: głęboka więź

Na Instagramie Amira pojawiają się serdeczne wyrazy uczucia wobec Agnes. Wyznaje, jak ważna jest dla niego ich więź i obiecuje, że zawsze będzie przy niej, dbając o jej dobrostan.

„Kochana babciu, Agnes (…) tak wiele dla mnie znaczysz! Czuję się z tobą związany. Gdziekolwiek jestem, ciągle myślę o tobie, czy nic ci nie jest, czy się nie martwisz. Obiecuję ci, że nigdy Cię nie opuszczę, że zadbam o twoje zdrowie, że otoczę cię opieką, poświęcę ci uwagę i czas” – pisze Amir.

Od kiedy zaczęli razem mieszkać, zdrowie Agnes znacznie się poprawiło. Śpiew, śmiech i przytulne śniadania w towarzystwie Amira przyniosły jej radość, której tak brakowało przez wiele lat.

W filmie „Moja stuletnia współlokatorka”, udostępnionym przez arte.tv, Agnes z entuzjazmem mówi o swojej przyjaźni z Amirem, określając ich związek jako „dwa lewe kapcie”. Młodszy mężczyzna nie szczędzi starania, by sprawić, że codzienne życie Agnes byłoby pełne i satysfakcjonujące.

Zupełnie nowe życie

Agnes, która spędziła większość swojego życia pracując jako sekretarka, nigdy nie przypuszczała, że po przekroczeniu progu wieku 100 lat jej życie nabierze takiego tempa. Dzięki Amirowi stała się lokalną celebrytką, znana w berlińskich barach, zwłaszcza za sprawą ich wspólnych wizyt i palenia shishy.

Ich historia jest przypomnieniem, że przyjaźń nie zna granic wieku, a życie jest pełne niespodzianek, nawet dla tych, którzy myślą, że już nic dobrego ich nie czeka.

Źródło: o2.pl