in

Ta suczka nigdy nie widziała nic więcej oprócz prętów swojej klatki… To przerażające jaką krzywdę wyrządzili jej właściciele.

Ta historia to kolejny przypadek niewłaściwego traktowania zwierząt przez człowieka. B.B, bo tak wabi się uratowana suczka, do momentu znalezienia ją przez wolontariuszy, prawdopodobnie całe swoje życie spędziła w małej klatce, znajdującej się w piwnicy.

Gdy pracownicy fundacji Humane Society of the United States weszli do pomieszczenia byli przerażeni. Miejsce było brudne, wszędzie było czuć zapach stęchlizny, nie było żadnej wentylacji i panował półmrok. W takich warunkach oprócz B.B było przetrzymywane ponad 150 biednych zwierząt. Właściciel prawdopodobnie trzymał je na nielegalny handel. Większość zwierząt ratownicy zabrali do kliniki weterynaryjnej, ponieważ były bardzo zaniedbane, wygłodzone i często chore. Cabarrus Animal Hospital zapewnił im profesjonalne leczenie i odpowiednie warunki.

Uwagę Jessicy Lauginger (dyrektor do spraw przestępczości na zwierzętach w wspomnianej wcześniej fundacji), przykuła szczególnie mała suczka B.B.

„Była bardzo przestraszona i taka bezbronna. Widać było, że nie wie jak się zachować. Gdy podeszłam do klatki, przerażona zaczęła wąchać moją dłoń, nie ufała mi.”
Pudelek był tak zaniedbany, że nawet trudno było stwierdzić ile ma lat…

Jedno było pewne, suczka nigdy nie wyszła poza swoją klatkę.

Gdy udało się wyciągnąć ją i wziąć na ręce, cała się trzęsła ze strachu.
Jessice udało się zdobyć jej zaufanie, jednak gdy wyszły na dwór i B.B ujrzała świat, którego do tej pory nigdy nie widziała, nie miała pojęcia co się wokół niej dzieje. Intensywność światła i zapachów była dla niej czymś zupełnie nowym.

Bardzo trudno było jej dostosować się do nowych warunków, była bardzo bojaźliwa. Nie zachowywała się jak inne pieski.

Mimo to znalazła nowy dom. Gdy Brenda Tortoreo ujrzała ją po raz pierwszy, jak mówi, od razu się w niej zakochała.
„Urzekło mnie to, że wszystkiego się boi. Od razu wiedziałam, że to ja muszę się nią zaopiekować. Stworzyłam dla niej nowy kochający dom, w którym powoli dochodziła do siebie.”

Opieka nad B.B była bardzo wymagająca, Brenda musiała poświęcić jej bardzo dużo czasu.
Suczka bała się nawet dywanów na podłodze, kobieta na każdym kroku musiała jej pilnować i uspokajać.
„Dla B.B wszystko było całkowicie nowym doświadczeniem. Im więcej czasu upływało tym stawała się coraz bardziej ufna. Znalazłam świetny sposób jak jej w tym pomóc – pluszaki!”
Suczka przytula się do nich, śpi z nimi oraz się nimi opiekuje.

„Ma trzy ogromne kosze i wciąż powiększamy jej kolekcje. Wiele radości sprawia mi, gdy widzę jak zamienia się w normalnego, szczęśliwego pieska.”
Brenda bez wahania przyznaje, że B.B to najlepsze, co ją w życiu spotkało. Cieszy się z każdego gestu zaufania ze strony suczki. Każde zamerdanie ogonkiem, przybiegnięcie na zawołanie, lub polizanie dłoni to kolejny krok, który zbliża do całkowitego oswojenia. Na pewno im się to uda!

Brenda zakochała się w B.B, a my zakochaliśmy się w tej historii. To dowód na to, że jeśli czegoś bardzo pragniemy i uzbroimy się w odrobinę cierpliwości, to nie ma rzeczy niemożliwych.

Źródła: thedodo.com, humanesociety.org / Fotografie: humanesociety