Amerykanka Kara Brookins jest matką czwórki dzieci. Kobieta tkwiła w toksycznym związku z mężczyzną, który ją bił i upokarzał. Pewnego dnia miała tego dosyć, zebrała dzieci i opuściła męża. To było jej drugie straszne małżeństwo i ostatnie.
Niestety nie miała się dokąd udać, w końcu nie miała własnego domu. Na szczęście Kara miała determinację i dobrze płatną pracę programisty.
Dla siebie i swoich dzieci Brookins postanowiła zbudować dom własnymi rękami. Aby to zrobić, znalazła działkę, na której stały ruiny rezydencji zniszczonej przez huragan.
„Chciałam zapewnić sobie i moim dzieciom bezpieczne mieszkanie raz na zawsze. Nie chciałam polegać na nikim innym i zagrażać mojej rodzinie. ”
Amerykanka pożyczyła od banku 150 tys. dolarów. Za te pieniądze kupiła działkę, a także materiały budowlane. W momencie rozpoczęcia budowy domu najmłodsze dziecko miało zaledwie dwa lata, a najstarsze siedemnaście.
Kobieta pomyślała sobie: „Ludzie budują domy. Co jeśli nauczymy się i sami zbudujemy dom? ”
Kara zbudowała dom kierując się samouczkami, które oglądała na YouTube. Pewnie pomyślicie sobie, że to bardzo kiepski pomysł? Prawdopodobnie, tak… Ale Brookins się to udało.
Powstał dwupiętrowy dom o powierzchni 325 metrów kwadratowych. Rezydencja ma pięć pokoi, a także garaż na trzy samochody. Rodzina mieszka już tam 10 lat bez żadnej awarii.
Amerykanka mówi, że była naiwna, kiedy rozpoczęła budowę i wszystkiego musiała się uczyć w drodze. Ale zawsze była zdecydowaną i szybko uczącą się kobietą, co rekompensowało brak doświadczenia.
Brookins wykonała „męską triadę”. Spłodziła syna (nawet dwóch), posadziła drzewo, a nawet wybudowała dom.
Kara na swoim przykładzie pokazuje, że nie ma słabej ani silnej płci. Są tylko zdeterminowani ludzie. „Każdy jest kowalem własnego losu”
