in

Policjanci byli pewni, że dziecko utonęło w wyniku ataku pitbulla. Prawda okazała się jednak inna.

Ta historia miała wiele zwrotów akcji i nawet policjantom trudno było odróżnić, kto tu jest przestępcą, kto ofiarą, a kto bohaterem…

Gdy wezwana policja przybyła na miejsce, zastali mokrego pitbulla i jego pana, martwe dziecko, które utonęło, drugie wyciągnięte z wody, ledwie żywe, z raną po ugryzieniu przez psa.

Sprawa wydała im się dość oczywista. Pitbull zaatakował dzieci i jedno z nich utonęło uciekając przed psem.

Prawda jednak była całkiem inna.

Właściciel pitbulla spacerował z psem brzegiem rzeki Murray w australijskim mieście Moama, gdy nagle zobaczyli w rzece dziwną scenę.

W wodzie znajdowała się kobieta i dwóch chłopców w wieku pięciu i dziewięciu lat. Wyglądało na to, że kobieta próbuje ratować tonących synów.

Mężczyzna natychmiast ruszył w pobliże rzeki i ze zdumieniem dostrzegł, że matka wcale nie ratuje dzieci. Ona je topi!

Przez sekundę pomyślał, że może to złudzenie i nie radzi sobie w wodzie, jednak po chwili dostrzegł, że ona ma grunt pod stopami i zanurza dzieci na siłę pod wodę.

Był w szoku! Zanim zdążył zareagować jego pitbull Buddy błyskawicznie wskoczył do wody i rzucił się na kobietę. Ta natychmiast wyskoczyła z wody i uciekła, a pies chwycił jednego z chłopców za rękę i wyciągnął z wody. Właściciel Buddy’ego wskoczył do wody i wyciągnął drugiego chłopca, ale on już nie żył…

Zadzwonił po policję, która przybyła bardzo szybko i natychmiast wyciągnęła mylne wnioski ze sceny, którą zastała. Jedno dziecko nie żyło, a drugie miało ślady zębów psa na ręce.
 

 
Choć właściciel Buddy’ego tłumaczył im, że pies uratował mu życie, nic to nie pomogło.
 
Buddy został zabrany.
 
Nie pomagały prośby i apele rodziny Buddy’ego.
 
Nawet wtedy, gdy w toku śledztwa potwierdziły się słowa jego właściciela, a matka przyznała się, że chciała utopić synów, nie zmieniła się sytuacja psa. Wydano na niego nakaz uśpienia…
 
Właściciele Buddy’ego poruszyli niebo i ziemię, żeby go uratować. Zebrali 50 000 podpisów pod petycją o odstąpienie od nakazu uśpienia. Dostarczyli zaświadczenie od weterynarza psa, że nigdy nie wykazywał on zachowań agresywnych. Zapłacili także ogromną kaucję, ale udało im się w końcu uratować Buddy’ego przed wyrokiem, na jaki nie zasłużył, ratując dziecko przed jego wyrodną matką i utonięciem.
 

 
Po wielu miesiącach batalii Buddy jest wreszcie ze swoją rodziną. Gdyby był człowiekiem i rozumiał to, co zaszło, pewnie już nigdy nie ruszyłby na pomoc. Na szczęście jest psem, który rozumie sercem…