in

W schronisku poprosiła o najstarszego i najbrzydszego psa. Powód szybko wyszedł na jaw…

Pracownicy schroniska nie raz przekonali się, jakie wymagania co do zwierząt mają ludzie. Zazwyczaj chcą młodego, mądrego i zdrowego psa, który nie będzie sprawiał żadnych problemów. Największe szanse zawsze mają słodkie szczeniaki.

Są też osoby, które wybierają psa impulsywnie. Nawiązują ze zwierzęciem pewną więź i pragną go przygarnąć. Jednak do tej pory nie zjawił się nikt, kto poprosiłby o najbrzydszego i najstarszego psa, a w dodatku chorego. To właśnie Melanie Andrews przekazała swoją prośbę pracownikom schroniska. Nie wiedzieli co o tym myśleć. Kobieta nie wyglądała na osobę, która znęca się nad zwierzętami, ale patrzyli na nią dość podejrzliwie.

72-latka trafiła do schroniska pod wpływem chwili. Najpierw odszedł jej mąż, a następnie zdechł ukochany pies. Wnuczka kobiety powiedziała, że przydałby jej się ktoś do towarzystwa. Ale Melanie wiedziała, ze samo towarzystwo to za mało. Chciała znów poczuć się potrzebna i pragnęła nawiązać głęboką więź z kimś, kto wypełni puste miejsce w jej życiu.

Pracownicy przedstawili więc kobiecie najstarszego psa w schronisku. Dodatkowo, pies miał raka, słaby wzrok i był całkowicie głuchy.

Właśnie o takim psie marzyła Melanie. Poczuła, że mogą sobie wzajemnie pomóc.

Pies od razu się ożywił. Wyglądało to tak, jakby czekał na nową właścicielkę całe życie. Mógł na starość poczuć się kochanym i otrzymał wspaniały dom.

Melanie od razu zabrała psa do weterynarza, który znacznie podniósł poziom życia staruszka.

Kobieta także odzyskała radość życia. Uwielbia rozmawiać i bawić się ze swoim towarzyszem.

Ona uratowała jego, a on ją. Dzisiaj oboje są szczęśliwi i już nie czują się samotnie.

Podziel się z innymi tą wzruszającą historią. Może ktoś z Twoich znajomych zaadoptuje takiego psa?

Źródło i Fotografie: thedodo.com